Dariusz Rak
Mnich nie pyta o spadochron
Jeżeli prawdziwie szukasz Boga, kameduli czekają

    Zakonnicy wprowadzili się na Bielany w 1604 roku. Od tego czasu wiele się zmieniło. - Nasi pierwsi eremici jeździli na kapitułę generalną do Rzymu na osiołku, teraz lata się samolotem - opowiada ojciec Ambroży, przeor od lat czterech. Także jego posługa wygląda inaczej niż poprzedników.
    Rozmowę przerywa dźwięk telefonu. Ojciec Ambroży, niewysoki, krótkowłosy, ale z ogromną brodą, wyciąga spod białego habitu komórkę. - To wymóg obecnych czasów i mój jedyny kontakt ze światem - tłumaczy.

opublikowano:
"Gazeta Wyborcza" - wyd. z dn.04.05.2000

Aneta Piech        Ilona Wilk
Wielkanocne kręcenie
Teatr Telewizji. Widowisko Mikołaja Grabowskiego

    -Wychowałem się w bardzo tradycyjnej, katolickiej rodzinie i wszelkie obrzędy, święta znaczą dla mnie bardzo wiele, bo służą scementowaniu tego, co najważniejsze, czyli rodziny - mówi Opania. Irytuje się, gdy stwierdzamy, że nastolatka zupełnie nie obchodzą jakieś tam staropolskie obyczaje.
    - W dobie tego krwiożerczego kapitalizmu, zapatrzeni w nie zawsze pozytywne wzorce Zachodu, zapominamy o tym, co nasze, polskie i często wartościowe. Chętnie bym podłożył parę bomb pod te wszystkie McDonald`sy, Fishburgery - krzaczaste brwi groźnie się marszczą.
opublikowano:
"Gazeta Wyborcza" - wyd. z dn.21.04.2000

Ewa Bielenda
Uśpione jaszczury
Studencki Klub "Pod Jaszczurami"

    Na łamach krakowskiej prasy rozpoczęła się krytyka klubu. Andrzej Wyrobiec - jego dyrektor programowy w latach 1990-1993, na łamach Gazety Wyborczej tak określił aktualną sytuację: w jednym z najpiękniejszych miejsc w mieście, w samym centrum Traktu Królewskiego, od 1995 roku turystów i mieszkańców miasta straszy nora, która z klubem studenckim i historią tego ruchu oraz z wymogami czasu nie ma nic wspólnego.
opublikowano:
"Suplement" - wyd. maj 2000, nr 5 (72)

         
Beata Łękawska
Wyrodna matka?
Na obiad pieczone liście z kapusty

    Przez wąski ganek wchodzi się bezpośrednio do małej kuchni w kształcie kwadratu. W jednym rogu piec, w drugim - stary odrapany stół z dwoma krzesłami. Pod oknem tapczan, na którym leży przykryta potarganym kocem kobieta w podeszłym wieku. Przez środek kuchni ciasne przejście do następnego pomieszczenia. W drzwiach uderza zaduch i zapach stęchlizny. Ma się wrażenie, że weszło się do sali szpitalnej maksymalnie zapchanej łóżkami. Ale trudno się dziwić. W tym pomieszczeniu śpi dziewięć osób - małżeństwo i siedmioro dzieci.

  Jacek Klimczak
Wróć do Sorrento ...

    Stoję na peronie, który zdążył już nieomal zupełnie opustoszeć. Pociąg pośpieszny do Wrocławia, z którego przed chwilą wysiadłem zniknie za moment za zakrętem torów. Stacja, chwilowo ożywiona jego przyjazdem, na powrót pogrąży się w małomiasteczkowym letargu, który jest tutaj chyba stanem normalnym. Rdzewiejący szereg archaicznych parowozów, prowadzące do nikąd bocznice kolejowe, czy opuszczone hale jakiegoś zakładu potęgują wrażenie pustki. Nic tu po mnie, ale zanim odejdę zapytam jeszcze parę osób.

  Monika Kamińska
Bywam szczęśliwa

    Przy niskim świetlicowym stoliku siedzą trzy panie i obmyślają plan zdobycia funduszy na letni wyjazd dzieci do Mszany Dolnej - ośrodka PCK. Pomysłów jest wiele. Padają coraz to nowe nazwiska. Każda usiłuje przypomnieć sobie swych wpływowych znajomych. Bez nich ciężko będzie zrealizować plany.

   


Strona Główna STUDIUM@WWW (wydanie nr 4) - Gazety Internetowej Studium Dziennikarskiego.