Studium@WWW

Gazeta Studium Dziennikarskiego przy Akademii Pedagogicznej w Krakowie

Wydanie szóste, rok akademicki 2002/2003

Wywiad   Reportaż   Felieton   Radio i telewizja   Prace dyplomowe   Internet

Felieton


Katarzyna Pachota

Sieć życia

Od kilku lat w naszym życiu pojawił się nowy rodzaj poznawania ludzi, przez Internet. Można tam znaleźć wszystko, od najprostszych rzeczy, takich jak horoskop, wirtualna poczta lub najświeższe informacje z kraju i ze świata, czy też rzeczy poważniejsze, jak artykuły, strony i portale poświęcone twórczości artystów, pracy naukowców, jak i funkcjonowania firm. Internet, popularnie nazywany jest śmietnikiem, korzystają z niego wszyscy, ci młodsi, ci starsi i ci, co znajdują się pośrodku.

Powstaje coraz więcej stron nastawionych na dostarczanie internautom rozrywki. Wystarczy się zalogować i już można prowadzić dzienniki, publikować wiersze, wyrażać swoją opinię na forum oraz prowadzić rozmowy na bardzo popularnym dziś czacie. Dobrym przykładem takiej strony, jest portal założony przez znanego z telewizji, krytyka muzycznego, Roberta Leszczyńskiego. Wystarczy wpisać: www.mopman.org i od razu naszym oczom ukazuje się szara strona z rysunkowym człowieczkiem, który się do nas przekornie uśmiecha. Jest to bardzo popularne miejsce w sieci, przychodzi tam wielu młodych ludzi, a i sam założyciel czasami tam zagląda. Ale jacy są ludzie, którzy tam przychodzą? To jest zabawna historia... tyle ile jest użytkowników, tyle jest różnych charakterów. Jest wielu krzykaczy, którzy pojawiają się tam tylko, by zwrócić na siebie uwagę, aby przez delikatne dotknięcie klawiatury, krzyknąć: jestem tutaj!!! Są też ludzie cichutcy, którzy mało się odzywają, ale jak już coś powiedzą, to zawsze trafią w sedno sprawy, wybijając tym krzyczącym z rąk oręż bezsensownych argumentów.

Przyznam się szczerze, że ja również bywam na tej stronie. Już dawno wpadłam w rozległą pajęczynę wirtualnej sieci. Bywanie na tej stronie sprawiało mi wiele radości. Przychodzę do domu, włączam komputer i już jestem z ludźmi, których nicki i typowe zachowania znam na pamięć. Niejednokrotnie byłam tam świadkiem ogromnych sporów, kłótni, bezsensownej złości. Po co to wszystko? Nie wiem, może po to, żeby po prostu coś się działo. Bywało i zabawnie, ale to niestety nie uratowało sytuacji, obecnie strona zamiera. Większość użytkowników uciekła, skasowała swoje dzienniki, przestała tam zaglądać. Ja jestem jedną z takich osób. Nie lubię bezsensownych awantur. Postanowiłam jednakże nie zrywać kontaktów, z ludźmi, których tam poznałam, których polubiłam. Założyliśmy właśnie miejsce spotkań, własny kanał, na którym możemy porozmawiać.

No tak! Ale Internet, to tylko sieć, nie realne życie. Możesz z kimś długo rozmawiać, ale dzieli was milion kabelków, czasami tyleż samo kilometrów. Nie wiesz jak wygląda twój rozmówca, kim jest w rzeczywistości, czy aby cię nie oszukuje. Może jest psychopatycznym mordercą?? Nigdy nic nie wiadomo. Powstaje wtedy myśl! Może dobrze by było spotkać się gdzieś pośród tłumu. Kiedyś byłam na takim spotkaniu, tak przez zwykłą ludzką, babską ciekawość. Umówiliśmy się w jednej z krakowskich knajpek, gdzie pracuje jedna z dziewczyn z całego naszego "mopowego" grona. Pełno ludzi, dym z papierosów, głośna muzyka, a w środku nasz stolik, właśnie się poznajemy. Wieczór był uroczy.

Internet to ciekawe miejsce na poznawanie nowych ludzi, trzeba jednak uważać, bo pozory, cechują się taką złośliwością, że lubią mylić. Minęło już trochę czasu odkąd mieliśmy okazję się poznać. Dar obserwacji pozwolił mi zauważyć, że poza siecią ci ludzie są zupełnie inni. Ci, których lubiłam na początku, okazali się fałszywi i interesowni, ci zaś, do których miałam duży dystans, wrastają w moją codzienność, stają mi się bardzo bliscy. Korzystanie z internetu dostarcza wielu radości, ale ja jednak zalecam dużą ostrożność, szczególnie, jeśli chodzi o kontakty z ludźmi. Tak na wszelki wypadek, trzeba dmuchać na zimne.

Felieton

Copyright by Studium Dziennikarskie 2003