Studium@WWW TOMASZ PLEBAŃSKI
"TRZECIA WOJNA ŚWIATOWA, CZWARTA WŁADZA, PIĄTA KOLUMNA"

Mieszka pode mną niejaki pan Kazio. Osobowość niesamowita.

Wszyscy sąsiedzi (włącznie ze mną) myśleli początkowo, że były piłkarz Wisły, napastnik wysokiej klasy, bo zbieżność nazwisk i imion była w stu procentach zgodna. A i syn jego w piłkę grał. Robił to w prawdzie nieudolnie, ale z zaangażowaniem i ogromnym poświęceniem. Początkowo więc wszyscy sąsiedzi (wliczając mnie) wyglądali śladów dawnej świetności pana Kazia. Pan Kazio jednak nic sobie z tego nie robił. Mało się pokazywał, mało mówił i dużo pił. Nic w tym dziwnego. Piłkarze często po zmarnowanej lub (jeszcze gorzej) świetnej karierze nie żałują sobie napojów wyskokowych, co jeszcze bardziej umacniało nas (wszystkich) w przekonaniu o jego znamienitej przeszłości. Pan Kazio pił więc i nawet nie starał się wykorzystać mgiełki tajemnicy i legendy, jaka go otaczała. Wprawdzie to nie Juventus ani Barcelona, ale i tak znaleźliby się młodzi Smolarkowie i Bońkowie, którzy postawiliby wino za kilka minut opowieści o wielkiej piłce. Piłka natomiast jaka by nie była, mała czy duża, jest zawsze okrągła. I taka też wydawała się być do tej pory Ziemia. Przynoszę jednak złe wieści. Świat zmienia kształt. Już zresztą zaczął się spłaszczać na biegunach. Pan Kazio ma dwie cechy i jedną przypadłość.

Przypadłością jest jego żona i nią się zajmować nie będziemy. Fascynujące są jednak jego cechy. Pierwsza - mistyczna. Świat upodabnia się do pana Kazia. (lub pan Kazio upodabnia się do świata, co jednak trudniej jest udowodnić) Druga - prozaiczna. Pan Kazio żyje w poziomie.

Przygotowuje się do tego stanu od samego rana. Tak więc nawet gdy jeszcze trzyma pion, wiadomo, że nie potrwa to długo. Otóż pan Kazio jest poziomy w swojej możności. Ot, taki nie wypoziomowany pion. Konsekwencje tego wszystkiego są dosyć spore. Nie było nam dane zbyt długo cieszyć się z postawy wyprostowanej. (Nawiasem mówiąc, gdyby Bóg chciał, żebyśmy żyli w pionie, dałby nam oczy jedno nad drugim. Nasze oczy przystosowane są jednak do rozglądania się na boki i szperania po kątach.) Jesteśmy świadkami kontrrewolucji. Nie ma ona wprawdzie swoich przywódców. Ma za to sprawcę - pana Kazia.

Powiedzmy sobie szczerze, pozycje pionowe przestały być już modne. Co gorsza, przestały przynosić satysfakcję. A wszystko przez... no, oczywiście przez pieniądze. Gdyby bracia Lumiere mieli więcej talarów i nie musieli się liczyć z kosztami, wymyśliliby kino smukłe i przestronne. Niestety, do sali kinowej musiało wejść jak najwięcej ludzi. Miało to brzemienne skutki. Człowiek to istota konserwatywna. Nigdy, niestety, nie doczekamy się kina wysokiego. Ostatnie lata pokazują, że pozostanie ono już na zawsze w pozycji horyzontalnej. Potem wszystko zaczęło być poziome. Gazeta, radio (nawet nie wiadomo dlaczego, żaden racjonalny powód nie przychodzi mi do głowy - irracjonalnych zaś nie podaję) bilboard no i oczywiście najdoskonalsze medium - telewizja. Po tym wszystkim ludzie już nie mieli wyjścia. Musieli się przystosować. Jak to w ewolucji (kontr) - nieprzystosowane jednostki odchodzą. Coraz więcej objawów życia koncentruje się w poziomie. (Czy na poziomie to już inna sprawa).

Okazało się, że już nawet na księżyc nie ma po co latać. Mars jest na razie za daleko (a nawet gdyby, to i tak nie jest on w górze, ale tak jakoś w bok). Wraz z postępującym upoziomowaniem życia społecznego następuje jego wyrównywanie. (ekran telewizora robi się coraz bardziej płaski) Nie dziwi mnie pomysł olimpiady w Zakopanem. Tylu ludzi w jednym miejscu może coś na te sterczące kamienie poradzić. Pan prezydent kontynuuje po prostu wdrażany już od dawna przez siebie (poświadczę, sam widziałem) program niwelowania wszelkich nierówności i usuwania kantów. Świat zbliża się do poziomu. Co mówię, on jest poziomy. Upodobnił się do pana Kazia, czy też może do telewizora. Jak się długo w coś wpatrujemy, to się to nam nawet podoba i powoli stajemy się tacy sami. Ziemia to znaczy "przyjmująca".

Dobrze, że chociaż kobiety (niektóre) maja piękne, długie nogi. Przynajmniej jeden ruch okiem mężczyźni wykonują w pionie. Jest więc nadzieja. A co z panem Kaziem? No cóż, jego świetlana przeszłość okazała się mitem, przyszłość zaś jest niewiadomą. A dziś? Dziś pan Kazio śpi na wycieraczce. Jak już wspomniałem, ma on taką jedną przypadłość...

powrót