Studium@WWW

Gazeta internetowa słuchaczy Studium Dziennikarskiego
przy Akademii Pedagogicznej w Krakowie
Wydanie 2006/2007

      Studium       Akademia
 

Felieton

Wywiad

Reportaż

 

Publikacje prasowe

Publikacje radiowe

 

 

 

 

Pozostałe teksty tego działu

Adam Trzcionka

Mecz rozgrywany w wizjerze

Rozmowa z Tomaszem Sipierą, fotoreporterem sportowym, oficjalnym fotografem klubu sportowego Wisła Kraków

Fotografia reportażowa to rodzaj opowieści, tyle, że na skróty trafiającej do głowy i serca; opowieści wykrzyczanej lub refleksyjnie szeptanej, zawsze jednak mówiącej wprost z miejsca wydarzeń, nawet po wielu latach. Czasami po prostu może brakować słów, by opisać to, co się stało i wtedy fotografia może mieć wymowę gigantycznej epopei. Jedno jest pewne - trudno dziś wyobrazić sobie wyczerpujący reportaż, sprawozdanie bez materiału filmowego lub fotorelacji, tym bardziej, jeśli jest to reportaż z zawodów sportowych. Jak wygląda od kuchni zamrażanie na fotografiach zmagań sportsmeów - rozmowa z Tomaszem Sipiera, fotoreporterem sportowym, oficjalnym fotografem klubu sportowego Wisła Kraków.

Adam Trzcionka: Uprawiasz lub uprawiałeś sport? Jesteś kibicem?

Tomasz Sipiera: Uwielbiam sport. Jestem kibicem piłki nożnej, koszykówki i generalnie to, co pojawia się na horyzoncie a jest związane ze sportem, interesuje mnie w najwyższym stopniu. Mieszkając w Przemyślu uprawiałem koszykówkę w Polonii Przemyśl, lecz kontuzja wyeliminowała mnie z gry, a później.... później nie było już czasu i chęci na kontynuowanie. Zresztą, można powiedzieć, że fotografowanie sportu samo w sobie jest pewnego rodzaju sportem.

Tomasz Sipiera - ur. w Przemyślu w 1972 roku. OD 2002 roku oficjalny fotograf krakowskiej Wisły. Uprawianie w młodzieńczych latach koszykówki w Polonii Przemyśl, a także zainteresowanie piłką nożną i rajdami samochodowymi rozbudziły w nim miłość do sportu. Fotografując dla Wisły Kraków odwiedził kilkanaście europejskich stadionów piłkarskich oraz wszystkie pierwszoligowe  boiska w Polsce. Jego zdjęcia były publikowane m.in. w Playboyu, WRC magazynie rajdowym, Super Expressie, Fakcie, Gazecie Wyborczej, Gazecie Krakowskiej, miesięczniku Derby oraz  w wielu portalach i serwisach internetowych.
Tomasz Sipiera - ur. w Przemyślu w 1972 roku. OD 2002 roku oficjalny fotograf krakowskiej Wisły. Uprawianie w młodzieńczych latach koszykówki w Polonii Przemyśl, a także zainteresowanie piłką nożną i rajdami samochodowymi rozbudziły w nim miłość do sportu. Fotografując dla Wisły Kraków odwiedził kilkanaście europejskich stadionów piłkarskich oraz wszystkie pierwszoligowe boiska w Polsce. Jego zdjęcia były publikowane m.in. w Playboyu, WRC magazynie rajdowym, Super Expressie, Fakcie, Gazecie Wyborczej, Gazecie Krakowskiej, miesięczniku Derby oraz w wielu portalach i serwisach internetowych.

Fotografowanie sportu to też sport... Czy mógłbyś rozwinąć to zdanie?

Podlegasz podwójnym regułom. Fotograficznym, czyli kadrowaniu, nastawianiu odpowiedniej przysłony i czasu, a jednocześnie tym, które wyznaczają przepisy sportowe, a są to: czas gry, rzuty wolne, karne, przerwy i wiele innych. Poruszasz się razem ze sportowcami, szukasz sobie dogodnego miejsca do strzelenia swojego fotograficznego gola, czyli świetnego, nietuzinkowego ujęcia. To naprawdę potrafi dać w kość fizycznie, nie mniej niż realny udział w meczu (śmiech). Poza tym trzeba mieć, podobnie jak dobry trener, jakąś taktykę pracy. Cel. Mieć jakąś koncepcję.

Twoja przygoda z czynnym uprawianiem sportu niestety skończyła się przedwcześnie. A jak zaczęła się Twoja przygoda z fotografią?

Fotografią bawię się od podstawówki. Tą pasją zaraził mnie mój nieżyjący już dziadek, który niestety nie doczekał pierwszych "sukcesów". Pierwszy aparat to Ami, następnie Smiena, Zorka, Kiev, Canon eos 300, pierwszy aparat cyfrowy Fuji S5000, potem cyfrowa lustrzanka Nikona i teraz zmiana systemu na Canona. Przez cały czas, niezależnie od technologii: masa zdjęć, eksperymentów, rozmów z fotografami i tuziny przeczytanych książek o fotografii.

Jak młodzieńcza fascynacja fotografią przemieniła się w profesjonalne uprawianie fotografii sportowej, bardzo specjalistycznej dziedziny fotoreportażu?

Od zawsze czułem ruch, biegałem za piłką, byłem ruchliwym dzieckiem. Dzisiaj pewnie można by powiedzieć, że miałem ADHD. Wraz z poznawaniem tajników fotografii wyrobiłem sobie wyczucie kadru, okazało się, że palec i oko mam równie szybie jak nogi (śmiech). Umiałem tez znaleźć się na miejscu wydarzeń. Z jednej strony to intuicja, z drugiej... może właśnie ta ruchliwość (śmiech).

Jak zaczęła się Twoja przygoda z Wisłą Kraków?

Któregoś dnia wpadłem na pomysł, żeby spróbować fotografować na poważnie. Bez żadnej protekcji poszedłem do biura ówczesnego rzecznika Wisły Kraków Jarka Krzoski, to było w roku 2002 i powiedziałem, że chciałbym dla nich fotografować. Oczywiście pokazałem mu swoje zdjęcia. Oglądał, oglądał, popatrzył na mnie i powiedział OK. Tak to się zaczęło.

Co powinien wiedzieć i umieć dobry fotoreporter sportowy?

Powinien znać doskonale swój sprzęt i jego obsługę, optymalne nastawy. W trakcie meczu nie ma czasu na eksperymenty. Oprócz rzemiosła powinien mieć także intuicje i refleks, cierpliwość, zdolność poszukiwania ciekawych kadrów. Fotografia sportowa to jedna z dziedzin reporterki, w której nabywane doświadczenie nieprawdopodobnie pomaga. Z czasem uczysz się przewidywać pewne sytuacje, wiesz, z którego miejsca strzela się najwięcej bramek. Poznajesz tez zawodników - wiesz, który cieszy się bardzo ekspresyjnie ze zdobytej bramki i który bramkarz rzuca rękawicami po straconym golu. Stajesz się bardziej świadomy. To już nie jest pstrykanie serią i "zobaczymy, może coś się z tego wybierze". Im bardziej wgryzasz się w reporterkę sportową, tym bardziej wiesz, na co "polujesz". Ale to przyszło może po dwóch latach bardzo intensywnej, niemal codziennej pracy.

Jakie jest sprzętowe minimum dla zawodowca? Co musi posiadać w swojej fotograficznej torbie fotoreporter sportowy?

Minimum dwa obiektywy używane w miarę potrzeby przemiennie, najlepiej jasne (pozwalające fotografować w trudnych warunkach oświetleniowych - A.T.) i o długim zasięgu. Dobrze też posiadać dwa aparaty, tak, aby uniknąć żonglowania tymi obiektywami. Niezbędnych jest też kilka naładowanych akumulatorów i dużo kart pamięci. W trakcie meczu nie ma czasu na przeglądanie i selekcję zdjęć. Generalnie zasada jest taka: przygotuj swój sprzęt tak, żebyś nie musiał martwić się niczym innym, jak tylko zdjęciami.

Często mówi się o fotoreporterach, że to "hieny" czyhające na nieszczęście, na czyjś upadek. Kiedy fotografujesz mecz, to jesteś kibicem, fotografem czy może taką, wybacz określenie, "hieną" fotografującą np. sportową rozpacz po straconym golu?

Byłem i jestem kibicem, ale jest we mnie sporo z hieny. Bez tego daleko nie zajdziesz i wcale nie chodzi o efekciarstwo, ale o prawdziwość i rzetelność. Jednak nigdy nie zapomnę sytuacji z Salonik, gdy po rzucie wolnym Nikoli Mijalovica i zdobyciu przez niego bramki zadzwoniło do mnie kilka osób, że jestem świetnym aktorem i kamera mnie lubi (śmiech). Zapomniałem, że przyjechałem robić tam zdjęcia i po zdobyciu bramki skoczyłem do góry i zacząłem się cieszyć. Dopiero za chwilę oprzytomniałem i wróciłem do pracy. Niestety -kamery to pokazały (śmiech).

Co w Twojej głowie zostaje po meczu? Potrafisz sobie przypomnieć jego przebieg, czy raczej widzisz go klatka po klatce, jako mozaikę z fotografii, które wykonałeś?

Zdecydowanie nie mam obrazu całości. Tak naprawdę to, co wydarzyło się na meczu, dokładnie oglądam na dvd z płyt, które przygotowuje Biuro Prasowe Wisły. Dla mnie mecz rozgrywa się w wizjerze aparatu.

Jesteś fotografem klubowym, a więc nie pracujesz dla agencji i nie przemierzasz świata fotografując różne dyscypliny i różne kluby. Związałeś się z jednym - krakowską Wisłą. Jakie są plusy i minusy takiej formy pracy?

Praca dla Wisły różni się tym od pracy w gazecie, że jesteś zawsze blisko drużyny. Żyjesz jej problemami, jesteś częścią zespołu. To do ciebie często dzwonią ludzie z gazet i chcą jakieś zdjęcie lub informację typu: co? gdzie? kiedy? Dzięki temu, że byłem i jestem wewnątrz klubu, do dzisiaj niektórzy piłkarze dzwonią z życzeniami imieninowymi i czasami umawiają się na piwo, oczywiście bezalkoholowe (śmiech). Pamiętam jak przyjeżdżałem do rodziców do Przemyśla, to znajomi ekscytowali się tym, że robię zdjęcia dla kogoś ważnego. Nieraz musiałem się "spowiadać" z tego co się dzieje w Wiśle.

Twoje najciekawsze chwile w pracy fotografa?

Najmilej wspominam wyjazdy na mecze pucharowe. Niezapomniane przeżycia to wyeliminowanie z dalszych rozgrywek drużyny Schalke 04 Gelsenkirchen na ich stadionie, wyjazd na mecz z drużyną Lazio do Rzymu i msza dla kibiców koncelebrowana przez Jana Pawła II. Dalej: historyczny awans do fazy grupowej pucharu UEFA po zwycięstwie nad Iraklisem Saloniki, a także wyjazdowy mecz w Madrycie z Realem. Z wydarzeń krajowych ze szczególnym sentymentem wspominam mecze z Legią i Cracovią oraz spotkania w początkowych fazach Pucharu Polski, kiedy to Wisła przyjeżdżała do mniejszych miejscowości na mecz, co było świętem dla miejscowej społeczności, np Koszarawy Żywiec. Dzięki współpracy z Wisłą miałem możliwość obsługiwania również meczów reprezentacji Polski.

Fot. Tomasz Sipiera
Fot. Tomasz Sipiera

Co chciałbyś doradzić młodym adeptom fotografii sportowej?

Po pierwsze to, aby nie przeszkadzali starszym i zajmowali miejsca odpowiednie do swoich umiejętności i możliwości sprzętowych (śmiech). Niestety, często zdarzało się, że młodzi ludzie zajmowali miejsca tych, którzy z tego żyją. Czego zresztą zwykle nie potrafili wykorzystać. To nie fair. Kolejna rzecz i może najważniejsza - zaczynajcie od meczów niższych lig - tak naprawdę to tam zdobywa się doświadczenie. Kiedy już opanujecie warsztat, dreptajcie od redakcji do redakcji, cierpliwie czekajcie na swoja szansę. To będzie wasz pierwszy egzamin, bo cierpliwość to w tym fachu szalenie ważna rzecz.

Na koniec być może pytanie najważniejsze: co charakteryzuje dobre zdjęcie reporterskie z meczu piłkarskiego?

Mistrzowska fotografia sportowa to poezja obrazu nie mniej ekspresyjna i artystyczna niż portret lub akt. Na pewno w fotografii sportowej jest miejsce na artyzm. Zdarzają się zdjęcia perełki, które później przez długi okres cieszą oko, wygrywają konkursy, gazety chcą je mieć. Zwykle jednak w fotografii sportowej nie ma czasu na artyzm zaplanowany. Akcja dzieje się tak szybko... Moje ulubione sportowe foto przedstawia klęczącego, załamanego i pozbawionego sił Francesco Tottiego, kapitana włoskiej Romy. To scena z meczu, w którym Roma przegrała 1:7 z Manchesterem, zaś to zdjęcie jest doskonałym, dramatycznym i symbolicznym streszczeniem tego meczu. Bo jedno dobre zdjęcie sportowe wykonane w ciągu ułamka sekundy, powinno opowiadać o dziewięćdziesięciu minutach zmagań dwudziestu dwóch atletów goniących za jedną piłką.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Również dziękuję, a wszystkim zaczynającym przygodę z fotografią sportową życzę dobrego światła i serdecznie pozdrawiam.

Copyright © Studium Dziennikarskie 2006 - 2007
Strona główna | Archiwum Studium@WWW | Redakcja