Studium@WWW

Gazeta internetowa słuchaczy Studium Dziennikarskiego
przy Akademii Pedagogicznej w Krakowie
Wydanie 2006/2007

      Studium       Akademia
 

Felieton

Wywiad

Reportaż

 

Publikacje prasowe

Publikacje radiowe

 

 

 

 

Pozostałe teksty tego działu

Natalia Doległo

Armia Białej Gwiazdy

Futbol, gra z pozoru niegroźna, jest jednym z najbardziej brutalnych sportów. Franklin Foer w swojej książce, Jak futbol wyjaśnia świat, pisze, że porównanie życia do piłki nożnej to metafora stara jak świat. Jednak, jeśli przyjrzelibyśmy się dobrze, to elementy składowe byłyby takie same: ciężki trening, wysiłek, gra zespołowa, radość ze zwycięstwa, smutek z powodu porażki. Reguły w futbolu i w życiu są takie same. - To nieprawda, że piłka nożna jest kwestią życia i śmierci, to sprawa dużo poważniejsza - tak podobno miał powiedzieć Bill Shankly, jeden z najwybitniejszych trenerów Liverpoolu, zaś Albert Camus, pisarz- egzystencjalista, który dodatkowo grał w piłkę nożną na pozycji bramkarza, twierdził, iż : piłka nożna to najpoważniejsza z niepoważnych spraw tego świata.

W dzisiejszym świecie piłka nożna to coś więcej, niż gra zespołowa. To styl życia, pasja, okno, przez które widać problemy współczesnego świata, zaś kibice stanowią nieodłączną jego część.

Wielu ludzi nie ma dobrego zdania o kibicach piłkarskich, gdyż cieszą się oni złą sławą. To "szalikowcy", chuligani, kibole, którzy wywołują burdy na stadionach, robią rozróby i tylko czekają na to, by zmierzyć się z kibicami innych, "wrogich" drużyn. Podobnie postrzegani są kibice krakowskiej Wisły. Mimo, że nie mają oni " bardzo złej" opinii, to jednak wciąż "dresiarze", "zadymiarze", "łyse pały". Kim są więc fani aktualnego wicemistrza Polski?

Za Wisłę, Za nasz TS, pójdziemy, aż po życia kres...

Wśród sympatyków "Białej Gwiazdy" można wyróżnić kilka grup, które w gruncie rzeczy niewiele się od siebie różnią, przynajmniej zewnętrznie. Pierwszą grupę stanowią tzw. zwykli kibice, którzy przychodzą na mecz dopingować swój klub, interesują ich głównie emocje sportowe i ciekawe spędzenie wolnego czasu ze znajomymi i przyjaciółmi. Liczba takich kibiców na stadionie zależy od tego, jak w danym okresie gra Wisła ( jeśli gra dobrze lub bardzo dobrze, takich fanów jest więcej), lub od atrakcyjności meczu ( najwięcej sympatyków Wisły przychodzi na derby Krakowa, popularnie nazywane "świętą Wojną", i mecze z silnymi rywalami, takimi jak Legia, GKS BOT Bełchatów, Zagłębie Lubin. Inną grupę atrakcyjnych meczy stanowią mecze pucharowe, jednak ceny biletów na te widowiska są dość wysokie. Trzeba jednak przyznać, że mają one swoją renomę. Mecze z takimi " gigantami" futbolu, jak Barcelona, Real Saragossa, Parma, Lazio, gromadziły pod Wawelem rekordową liczbę kibiców).

Drugą grupę kibiców stanowią "szalikowcy", i to ich najczęściej widać na stadionie, pewnie dlatego, że mają przewagę liczebną. W pierwszej kolejności "szalikowcy" mają na uwadze dobro "Wisełki". Gorąco dopingują drużynę, kiedy gra u siebie, ale także jeżdżą na "wyjazdy", gdzie mogą pokazać swoje przywiązanie do klubu, np. przez głośny doping, pomoc w organizacji oprawy meczu itp. "Szalikowcy" nie wdają się w niepotrzebne, według nich, walki z kibicami innych drużyn. No chyba , że pierwsi zostaną zaatakowani.

-Czy obnosicie się z barwami Wisły?

-Hmm, to zależy, gdzie mieszkasz, jeśli na osiedlu, na którym większość ziomków jest za Wisłą, to ok., ale jeśli nie, lepiej uważać, bo można dostać niezły wpier...- tłumaczy jeden z młodszych szalikowców.

Trzecia grupa to "ultrasi", czyli najbardziej fanatyczni i oddani kibice Wisły. Nie tylko poświęcają swój czas wolny, ale także pieniądze, by być razem ze swoim klubem. Prawdziwy "ultras" żyje meczami "Wisełki", "wyjazdami", treningami, stara się nie opuścić żadnego meczu "Białej Gwiazdy". "Ultrasi" dbają o oprawę meczów i głośny doping na stadionach, a także biorą udział w różnych inicjatywach, np. przed meczem z Legią w Krakowie organizowano zbiórkę pieniędzy na nagłośnienie. Także fanzin Wisły Kraków, Forza Wisła, redagowany jest przez najwierniejszych kibiców. Ale myli się ten, kto sądzi, iż "ultrasi" to tylko "grzeczny" doping. Palenie szalików drużyny przeciwnej, prowokowanie kibiców przyjezdnych obraźliwymi, nierzadko rasistowskimi hasłami, to norma, która nikogo już nie dziwi (Cracovia, klub z drugiej strony Błoń, to "Żydy", stołeczna Legia to "Stara k...", Ruch Chorzów to "chorzowskie psy", Arka Gdynia to "k...- świnia", i te przykłady można by mnożyć).

Bycie "ultrasem" to również zadymy i walki, nie tylko z kibicami innych drużyn, ale także z policją. -Psy są wrogiem każdego kibica, nie tylko chuligana - przyznaje Junior. -Stwarzają problemy z wejściem na stadion, nie mówiąc już o wniesieniu czegoś "nieprzepisowego" np. .rac

-Skąd więc te petardy na stadionie?

-He he he, to już pytaj tych co wnoszą.

Policja często używa bezpodstawnie siły, i najczęściej dzieje się to na meczach wyjazdowych, kiedy kibice "Białej Gwiazdy" eskortowani są na stadion, i po meczu do pociągów ( wystarczy przypomnieć pamiętne mecze z Dospelem Katowice, Górnikiem Zabrze, Cracovią).

Ostatnią grupę "kibiców" stanowią chuligani. Chyba nikomu z nas chuligana przedstawiać nie trzeba, Ale może w kilku słowach opiszmy kim jest. To ktoś, kogo niezbyt interesuje to, co dzieje się na boisku ( no chyba, że jest okazja by wyzywać sędziego, który " jest ślepym, przekupnym skur...." i prawie zawsze sprzyja przeciwnikom). Priorytetem dla chuligana są walki z kibolami wrogich drużyn. Oczywiście, że chuligan walczy w imię "Białej Gwiazdy", której boją się kibice angielscy, holenderscy, boi się Legia Warszawa, chorzowski Ruch, gumiorski Hutnik, pasiaste psy.

Czy istnieje coś takiego jak "liga chuliganów"? Moi rozmówcy nie chcą o tym mówić, ale z nieformalnych źródeł wiem, że tak. W " lidze chuliganów" chuligani Wisły ( "Sharks") zajmują jedną z ostatnich pozycji. Wyżej w rankingu są bojówki Legii Warszawa ( "Teddy Boys 95"), Arki Gdynia ( "Commando Arka Gdynia"), Lecha Poznań ( "Brygada Banici"), śląska Wrocław (" Fighters"). Czy dla chuligana rozgrywki piłkarskie z udziałem Wisły w ogóle się liczą? Pewnie tak, ale dużo mniej niż zadymy, w których się uczestniczyło. Ostatnimi czasy wśród " hoolsów" w Polsce zaszły spore zmiany. Wszczynanie awantur i bójek na stadionach stało się niezbyt bezpieczne, gdyż sporo klubów założyło monitoring, zaś policja w starciach z chuliganami "nie patyczkuje się" i używa gumowych kul i pałek. Chuligani wyszli więc na ulice i osiedla. Umówione walki (tzw. ustawki) prowadzone są w lasach lub innych ustronnych miejscach, gdzie nie dotrą nieproszeni goście.

Wisłą Kraków, jako jeden z pierwszych polskich klubów postanowiła przeciwstawić się przemocy stadionowej i chuligańskim wybrykom. Były już rzecznik "Białej Gwiazdy", Jerzy Jurczyński, w specjalnym oświadczeniu wydanym przez klub stwierdził, iż bezczynność osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo jest przerażająca ( po meczu derbowym na stadionie Cracovii, gdzie "kibole" Cracovii grozili zawodnikom Wisły, używali rasistowskich haseł, m.in. w stosunku do Brazylijczyka, Jeana Paulisty, a nawet grozili sędziemu). Jurczyński dodał również, że nasi piłkarze i kibice potępiają rasizm ( w odpowiedzi na zarzuty, jakie mieli zawodnicy i trener zespołu Blacburn Rovers po meczu w Krakowie).

Zasady gry fair play w piłce nożnej nadal wzbudzają ożywione dyskusje, bo czy możliwa jest zmiana zachowania niektórych kibiców na stadionie przy ulicy Reymonta? Fair play stanowi wyraz postawy nie tylko zawodników na boisku, ale również kibiców "Białej Gwiazdy". Powinni oni pamiętać o odpowiednim zachowaniu na meczach, niezależnie od tego, czy ukochany klub wygrywa, czy przegrywa. Na szczęście większość fanów Wisły nie identyfikuje się z grupami pseudokibiców, którzy wszczynają na stadionach, czy poza stadionami, burdy.

Socjologowie tłumaczą, że młodzi szukają po prostu ujścia dla swojej agresji, i dlatego muszą się gdzieś wyładować. Najlepszą okazją do tego są mecze. Ważne jednak jest zrozumienie jednej rzeczy - na mecz idzie się po to, by zobaczyć piękne widowisko i wspomóc dopingiem swoją drużynę. Powinno się kibicować komuś, a nie przeciwko komuś.

My, chłopcy z Reymonta

Co takiego ma w sobie "Biała Gwiazda", że przyciąga na swoje mecze tak liczne rzesze fanów? Ja wiem, bo jestem jej wiernym kibicem, ale postanowiłam zapytać o to kilku innych sympatyków. Odpowiedzi były bardzo podobne:
- świetna jest przede wszystkim atmosfera piłkarskiego święta. Na trybunach często zasiada komplet kibiców, ci najwierniejsi oczywiście na sektorze C. Sektor A jest dla VIP-ów i inteligencji, B dla przeciętniaków. Tylko na C doping jest jak należy.
- Nie ma drugiego klubu w Polsce, jak Wisła, żaden klub nie ma tak oddanych i wiernych kibiców.
- Wiślakiem trzeba się po prostu urodzić i tyle.

Niektórzy fani kibicują temu klubowi, gdyż tradycja kibicowania "Wisełce" przechodzi z pokolenia na pokolenie, np. dziadek czy ojciec byli kibicami, i to oni pierwsi przyprowadzili młodych na stadion. Bycie kibicem Wisły często wiąże się z poczuciem silnej przynależności do Krakowa, ale nie jest to regułą. " Biała Gwiazda" sympatyków ma w całej Polsce ( zaprzyjaźnieni kibice z Gdańska, Białegostoku, Wrocławia). Podczas meczu na stadionie można zauważyć, iż niektórzy kibice mają szaliki Lechii Gdańsk, śląska Wrocław, Jagiellonii Białystok. Albo szale robione na zamówienie, połowa w barwach Wisły, połowa w barwach zaprzyjaźnionego klubu. Miłości do "Wisełki" nie można racjonalnie wytłumaczyć, trzeba przyjść na Reymonta, zobaczyć, poczuć atmosferę.

Piłka nożna, a wraz z nią kibicowanie, przez lata były typowo męską domeną. Jednak od jakiegoś czasu liczba kobiet na stadionach zaczęła wzrastać. Przychodzą z ojcami, braćmi, chłopakami. Podobnie jest na stadionie przy Reymonta 22. Kasia, jedyna dziewczyna, z którą udało mi się normalnie porozmawiać, mówi: - Na mecze Wisły zaczęłam chodzić trzy lata temu, z bratem. Uważam, że klimatu meczu nie da się porównać z niczym innym, to trzeba pop prostu zobaczyć. Zresztą kibicowanie nie jest bezsensowną formą rozrywki, jak twierdzą niektórzy.

Każdy mecz krakowskiej drużyny ma świetną oprawę. Jest głośny doping, flagi, transparenty. Są ludzie, którzy przyszli na stadion, by pomóc drużynie wygrać, ludzie, którzy myślą podobnie o piłce, i nieważne, czy jest to chłopak po zawodówce, pracownik fizyczny, czy właściciel agencji nieruchomości. Wielu z nich wychowało się na meczach Wisły, i teraz tradycję kibicowania przekazują młodszym ( rodzeństwu, swoim dzieciom).

Wierny swojej drużynie, znów przyjdę na jej mecz...

Mecze "Białej Gwiazdy" mają klimat, którego nie ma na innych stadionach. Kiedy śpiewa się: bo twoje barwy są kolorowe, bo w twoich barwach jest gwiazdy blask, przyjdę oglądać twoją Victorię, przez szereg długich, wspaniałych lat , gdy cały stadion aż huczy Jak długo na Wawelu, człowiek wie, dlaczego żyje.

Dla wielu kibiców hasło "mój klub" znaczy naprawdę dużo, a przecież Wisła to klub z wielkimi tradycjami ( w 2006 roku obchodził 100-tną rocznice powstania). To w Wiśle sławę zdobyli tacy piłkarze jak: Andrzej Iwan, Zdzisław Kapka ( obecnie wiceprezes TS Wisła SSA), Adam Nawałka, Ryszard Czerwiec, Grzegorz Pater, Maciej Żurawski, Tomasz Frankowski. Mimo, że "złote czasy" Wisłą ma już dawno za sobą, jej kibice nie tracą wiary, że ukochany klub znów zacznie wygrywać i osiągnie dawną pozycję lidera. Rzeczywistość, niestety, nie jest tak kolorowa. Do wielkiej piłki, jaką chciałaby prezentować dziś Wisła, droga jest daleka i wyboista. I nie chodzi tutaj tylko o kiepską postawę krakowskiego klubu w tym sezonie, ale również o porażki w poprzednich latach w Pucharze UEFA ( W sezonie 2004-05 Wiślacy byli słabsi od przeciętnego gruzińskiego klubu, Dinamo Tbilisi, rok później przegrali ze "średniakiem" z Portugalii, Victorią Guimaraes, następnie zaliczyli porażkę z Iraklisem Saloniki. Nie warto również wspominać o grze w lidze, która była znacznie poniżej oczekiwań kibiców ). Aż chciałoby się zapytać: Co z tą Wisłą?

- Prawda jest taka, że wysprzedali dobrych piłkarzy i nie znaleźli następców. Ciągłe zmiany trenerów też zrobiły swoje. Ale ostatni mecz z Legią (27.04.2007) pokazał, że jednak są dobrzy zawodnicy, którzy mają potencjał i wolę walki. Wystarczy spojrzeć na Brożka, Błaszczykowskiego, Clebera.

- Chciałbym wierzyć, że Wisła znów będzie potęgą.


_______________

Imiona niektórych osób występujących w reportażu zostały zmienione na ich wyraźne życzenie. śródtytuły pochodzą z piosenek kibiców Wisły. Przy pisaniu reportażu korzystałam z książki F. Foera, Jak futbol wyjaśnia świat, oraz ze strony sympatyków "Białej Gwiazdy"- www.wislakrakow.pl

Copyright © Studium Dziennikarskie 2006 - 2007
Strona główna | Archiwum Studium@WWW | Redakcja