Logo AP
Gazeta Studium Dziennikarskiego przy Akademii Pedagogicznej w Krakowie
Powrót   I rok II rok Jubileusz
 
Wywiad
Reportaż
Felieton
Prasa
Radio
Telewizja
O Studium
Wystąpienia
Fotoreportaż
Autorzy

Pozostałe wywiady

Michał Słowik

Znać miejsce w szeregu

Rozmowa z Bożeną Borkowską - organizatorką Forum Ekonomicznego w Krynicy oraz szeregu akcji charytatywnych na terenie Sądecczyzny, obecnie dyrektorką biura poselskiego pana Andrzeja Czerwińskiego

Jak zaczęła się Pani kariera w polityce?

Szczerze, zupełnie przypadkowo. Kiedyś przez parę lat prowadziłam byłemu posłowi Zygmuntowi Berdychowskiemu na umowę - zlecenie Forum Ekonomiczne w Krynicy. W końcu zaproponował mi on prowadzenie swojego biura poselskiego, jako pracownikowi Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Nawojowej.

Nie ukrywam ze dwa miesiące zwlekałam z podjęciem decyzji. Ja jestem po studiach rolniczych, maksymalnie związanych ze środowiskiem wiejskim, więc było to dla mnie bardzo trudne, ale także nowe wyzwanie. Przyznam się szczerze, że troszeczkę w Ośrodku Doradztwa Rolniczego zaczynałam się już dusić, jakby tak nie spełniałam swoich oczekiwań zawodowych i to chyba zadecydowało. Przeszłam do pracy w polityce, do prowadzeni biura posła Zygmunta Berdychowskiego jednocześnie dostając bezpłatny urlop w Ośrodku Doradztwa Rolniczego.

Jak wspomina Pani współpracę z Zygmuntem Berdychowskim?

Bardzo dobrze wspominam współpracę z posłem Berdychowskim. Oprócz prowadzenia biura poselskiego, prowadziłam także mnóstwo akcji charytatywnych dla środowiska wiejskiego. Byłam szefową akcji " Lato wiejskich dzieci" w ramach, której corocznie organizowaliśmy kolonie dla ponad tysiąca dzieciaków. Współpracowaliśmy z miejskimi i gminnymi ośrodkami opieki społecznej, szukaliśmy sponsorów. Prowadziłam również fundusz stypendialny dla dzieci z środowisk wiejskich oraz akcję " Serce sercu" - jest to akcja polegająca na tym, że w hipermarketach i sklepach na terenie Nowego Sącza zbieraliśmy produkty spożywcze przed Świętami Bożego Narodzenia i Wielkanocy i potem poprzez naszych działaczy w środowiskach wiejskich, czy tez gminne ośrodki pomocy społecznej organizowaliśmy dystrybucje tych paczek dla najbardziej potrzebujących.

Także pracy było bardzo dużo, ale była to taka praca która dawała wiele satysfakcji, bo poprzez nią przecież pomagało się ludziom z środowisk wiejskich z którymi jak wcześniej powiedziałam, byłam emocjonalnie związana.

Czy organizowanie Forum Ekonomicznego było ciekawym doświadczeniem?

Bardzo! Niesamowitym doświadczeniem! Poseł Berdychowski dawał dużą swobodę działania, a poza tym możliwość zetknięcia się z politykami z pierwszej półki, między innymi z prezydentami kilku krajów było wspaniałym doświadczeniem. Ja przez parę lat byłam dyrektorem całego Biura Organizacyjnego Forum. Odpowiadałam za organizowanie spotkań najwyższych głów państwowych, przeglądanie i przygotowanie wraz z pracownikami BOR lokali, pokoi, ogólnie wszystkich pomieszczeń, w których mieli przebywać politycy.

Jak zawsze przy tego typu pracy, bywały śmieszne sytuacje. Na przykład mi w szczególności zapadła w pamięci sytuacja kiedy przyjechał prezydent Kwaśniewski, a wcześniej BOR sprawdziło wszystkie windy w Nowym Domu Zdrojowym, którymi prezydent miał dotrzeć do swojego apartamentu. No i przyjeżdża prezydent Kwaśniewski i co się okazało - żadna winda nie działa. Na 5 piętro głowa państwa szła na piechotę, zatrzymując się przy każdej osobie, którą napotkała na schodach. Nieważne czy to była salowa, czy kuracjusze, (głównie kuracjusze to były osoby starsze), prezydent każdemu podawał rękę, rozmawiał. Nie ukrywam, że ujął mnie wtedy swoją postawą. Natomiast zawiodłam się na byłym prezydencie Wałęsie, który był w pewnym momencie mojego życia idolem politycznym. Spóźnił się, w ogóle nie mieliśmy kontaktu z jego ochroniarzami, przyjechał do Nowego Domu Zdrojowego dopiero po godzinie 21 i jakaś sierotka - recepcjonistka nie poznała prezydenta i chciała go wylegitymować. Pan prezydent prawie się obraził na organizatorów i chciał wyjechać z Forum.

Myślę, że takie zachowanie porównując tutaj: Kwaśniewskiego - Wałęsy, to świadczy jednak o pewnej klasie człowieka. Także bardzo mile wspominam tamte czasy. Do tej pory mam tam przyjaciół, utrzymuję kontakty z posłem Berdychowskim, jak trzeba to razem współpracujemy. Myślę, że był to bardzo sympatyczny okres, ale zarazem okres niesamowitej pracy, ciężkiej pracy. Praktycznie, śmieje się, że Forum w Krynicy trwało 24 godziny na dobę, codziennie przysparzając niesamowitych wyzwań.

Jak trafiła Pani do biura posła A. Czerwińskiego?

Jak trafiłam do posła Czerwińskiego? Przyszedł do mnie pan Andrzej Dębski z panem Robertem Magierą gdy jeszcze pracowałam u posła Berdychowskiego i zaproponowali mi prace u posła Czerwińskiego. Ja oczywiście miałam dylemat czy wrócić do pracy w Ośrodku Doradztwa Rolniczego, bo właśnie kończył mi się urlop czy dalej pracować w polityce. Kilka razy rozmawiałam o tym z moim szefem , wtedy byłym już posłem Z. Berdychowskim i on w końcu powiedział: "Słuchaj, Andrzej to jest super facet, nie ma problemu żebyś tam przeszła". Nie ukrywam ze miesiąc czasu zwlekałam z decyzją, bo dokładnie zdawałam sobie sprawę, że praca w polityce to jest ciężka praca, to jest praca która przynosi codziennie inne wyzwania. W końcu zdecydowałam się.

Czy nie czuje się pani swego rodzaju szarą eminencją drugiego szeregu. Z jednej strony wykonuje pani tą najcięższą pracę, a zasługi spływają na innych. Z drugiej strony jednak, istnieje możliwość trzymania ręki na pulsie, kontrolowania wszystkiego, a także silnego wpływania na decyzje i posunięcia innych?

Ja powiem tak. Zawsze trzeba znać swoje miejsce w szeregu, czyli umieć się w pewnym momentach schować, a w pewnym promować swojego szefa. Miałam taką koleżankę jak jeszcze pracowałam na Forum w Krynicy, która gdy impreza się kończyła, dochodziło już do takich spraw organizacyjnych, posprzątania, poukładania wszystkiego powiedziała mi: "Kurcze pieczone, Ty to jesteś do wszystkiego - do witania prezydentów i do miotły i szmaty". Także mówię, jeżeli się za coś odpowiada i nie ma kto tego zrobić, to trzeba to wszystko zrobić do końca samemu. Ale nie ukrywam, że praca w polityce, zwłaszcza teraz u posła Czerwińskiego, daje mi bardzo dużo satysfakcji bowiem jest to osoba bardzo wyrozumiała, pracowita, mająca duży zasób wiedzy, także nie ukrywam że dobrze się czuje w tym wszystkim co tutaj robię.

A czy nigdy nie chciała Pani zostać czynnym politykiem?

Nie, nie, to znaczy uważam, że tak jak powiedziałam, każdy powinien znać swoje miejsce w szeregu. Jeżeli mogę pracować wokół polityki, to na pewno źle bym się czuła jako polityk. Nawet bym się zastanawiała, gdyby mi przyszło kandydować na radną miasta Nowego Sącza. Nie wiem, czy bym się zdecydowała. Lubię prace społeczną, lubię pomagać ludziom, ale tak jak powiedziałeś, z drugiego szeregu pracując jako tzw. zaplecze i wokół polityki a nie z tego pierwszego szeregu jako polityk.

Jakie są Pani najbliższe plany na przyszłość?

Jakoś tak nigdy nie lubiłam planować, zawsze żyje dniem obecnym, dzisiejszym. Na pewno pewne plany są związane z rodziną, z dziećmi - córki dwie są jeszcze na studiach, młodsze dzieci jeszcze się uczą - więc najważniejsze aby wszystko szczęśliwie pokończyły.

Natomiast mówię, praca w polityce nie daje tak zwanej małej stabilizacji, jeszcze w tej polityce w wydaniu typowo polskim, w której zawsze mamy taką niepewność. Na pewno będą na jesieni wybory samorządowe, ale kto wie może będą i wybory parlamentarne?

Czyli jeśli chodzi o plany zawodowe, pracując wokół polityki, jest bardzo trudno cokolwiek planować. Nie ukrywam jednak, że chciała bym się maksymalnie zaangażować w wybory samorządowe, aby jak najwięcej osób które są członkami PO, albo są sympatykami, głównie stawiam na sympatyków, żeby jak najwięcej z tych osób które są związane z nami, wprowadzić do rady powiatu, do rady miasta a przede wszystkim co jest dla nas bardzo ważne, dla całej PO, aby wygrać wybory w województwach. Widzę że już troszeczkę przesiąkłam tą polityką, ale niestety, jakieś ambicje też się ma.

Kilkanaście dni temu poseł Czerwiński został przewodniczącym regionu Małopolskiego PO. Czy jakiś dodatkowy zakres obowiązków w związku z tą funkcją spłynie na Panią?

Musze przyznać, że ostatnio bardzo mi to schlebia, nawet rajcuje bym powiedziała, jak osoby z Krakowa - czy to asystencji naszych posłów do PE, czy asystenci marszałka, czy osoby które dużo znaczą w polityce krakowskiej dzwonią, pytają się o różne sprawy, proszą o pomoc, jakieś porady. Patrząc z podwórka sądeckiego, nie zdawałam sobie sprawy, że wygranie wyborów w partii przez mojego szefa będzie tak strasznie ważne, zarówno tu - w środowisku sądeckim jak i w Krakowie. Jest to mimo wszystko bardzo ważna funkcja, przecież jest to jeden z 16 w kraju jako szef regionu.

Myślę że na pewno dodatkowe obowiązki będą, chociaż biuro regionu zatrudnia stale własne osoby, ale pewnej logistyki będą potrzebowali, tym bardziej ze poseł Czerwiński dużo czasu przebywa w Sejmie, musi być także obecny tutaj w środowisku sądeckim. Niemniej jednak pracując już 9 rok wokół polityki, sądzę, że damy razem z posłem Czerwińskim i przy pomocy naszych asystentów radę nowym wyzwaniom.

Logo AP
rok akademicki
2005 / 2006

Copyright ©Studium Dziennikarskie 2005 - 2006