Logo AP
Gazeta Studium Dziennikarskiego przy Akademii Pedagogicznej w Krakowie
Powrót   I rok II rok Jubileusz
 
Wywiad
Reportaż
Felieton
Prasa
Radio
Telewizja
O Studium
Wystąpienia
Fotoreportaż
Autorzy

Pozostałe wywiady

Joanna Depa

Nie pozwól by strach ograniczał twoje marzenia

Rozmowa z Adamem Grzanką ,członkiem krakowskiej Formacji Chatelet, rozmowa o marzeniach i "byciu kosmitą"

Jesteś współzałożycielem Formacji Chatelet, w której tworzysz i występujesz juz 10 lat. Czy kabaret jest Twoim sposobem na życie?

Kabaret stał się moim sposobem na życie siłą rzeczy. Nie było to wprawdzie zamierzone, bo nigdy nie miałem ciągotek na scenę. Chciałem realizować się jako muzyk i nigdy nie przypuszczałem, że zajmę się kabaretem.

Do 28 roku życia mieszkałeś z mamą. Czy to oznacza, że chciałeś jak najdłużej pozostać beztroskim chłopcem?

Nie, ale coś w tym jest! Takie długie mieszkanie z mamą tłumaczyłem sobie tym, że przynajmniej odpada mi parę przyziemnych, życiowych problemów - jakieś płacenie rachunków i tak dalej. Przez to na pewno moje życie było dużo prostsze, bo jednak jak człowiek wpada w wir życia to zupełnie się zmienia postrzeganie świata. Tak naprawdę, gdy się mieszka z mamusią, poniekąd staje się wiecznym dzieckiem. Adaś nie miał żadnych obowiązków poza tym, żeby czasem posprzątać w pokoju, czego i tak nie robił. To był taki głupi pragmatyzm, bo mi się wydawało, że dzięki temu będę miał więcej czasu na realizowanie swoich planów i zajęć. Ale się skończyło...

Co spowodowało, że postanowiłeś się wyprowadzić? Zapragnąłeś nagle rozpocząć samodzielne, dorosłe życie?

Myślę, że coś takiego chodziło mi po głowie od dawna. Jednak idealną okazją, pretekstem i w końcu czymś,co ten fakt przyspieszyło było poznanie odpowiedniej kobiety.

Niewiele osób o tym wie, ale od jakiegoś czasu Adam Grzanka istnieje nie tylko jako kabareciarz...

A co masz na myśli?

Piszesz do nowohuckiego "Lodołamacza" , zrobiłeś oprawę muzyczną i byłeś współscenarzystą koncertu galowego tegorocznej PAKI...

Zawsze myślałem, że pisanie jest ostatnią rzeczą , do jakiej się nadaję - no, może przedostatnią. Ostatnią byłoby rysowanie. Trudno jest mi przedstawić jakiś ciąg logiczny, który doprowadził do tego, że zacząłem pisać.

To ja Ci podpowiem. Zauważyłam, że Twoje talenty muzyczne i literackie zaczęły się ujawniać szerszej publiczności po tym, jak wyprowadziłeś się "na swoje"...

Tak? Poważnie myślisz, że to się tak zgrało?

Tak, dokładnie tak.

Myślę, że z muzyką to jest zbieg okoliczności, bo już dużo wcześniej coś tam sobie dłubałem - kiedyś może nawet więcej niż teraz. Choć rzeczywiście przeprowadzka dała mi możliwość stworzenia sobie zaplecza technicznego do tworzenia. Ale pisania nie jestem w stanie sensownie wytłumaczyć.

W takim razie może łatwiej przyjdzie Ci określić skąd czerpiesz pomysły i inspiracje?

Mnie się wydaje, że proces wpadania jakiegoś pomysłu do głowy przypomina kręcenie przy zamku szyfrowym. Jak się kręci gałką, to odpowiednie zapadki się zapadają ,a gdy zaskoczy odpowiednia kombinacja tych mechanizmów , to wtedy wpada jakiś genialny pomysł do głowy. Czyli to musi być odpowiednie kręcenie gałkami, odpowiedni zamek i coś, co jest za tym zamkiem. Tak naprawdę pomysły biorą się z obserwacji rzeczywistości i z nastawienia, że mózg stara się wyłowić z tej rzeczywistości coś, co ma zainspirować do stworzenia czegoś. Ale myślę, że najprostsza rzecz jest w stanie uruchomić taki ciąg myślowy, który doprowadzi do zaiskrzenia w głowie... A czemu się śmiejesz?

Bo następne pytanie dotyczy właśnie tego toku myślowego... Twoi znajomi traktują Cię trochę jak "człowieka z innej planety". Nie da się ukryć, że sprawiasz wrażenie kogoś, kto postrzega świat inaczej niż "reszta śmiertelników", o czym świadczyć mogą Twoje felietony. Czy tak jest rzeczywiście? A może to tylko poza, którą przyjmujesz by być charakterystycznym?

Uważam, że to nie jest kwestia tego czy ja przyjmuję pozę ale tego, że mam odwagę uwolnić pewne procesy myślowe, których inni się po prostu boją. Ja wcale nie wierzę w to, że jestem większym kosmitą od przeciętnego człowieka. Myślę, że ludzie niestety tak strasznie się starają kreować na takich poukładanych, myślących logicznie, że później z tego wychodzi kompletna mielizna. Jeżeli chodzi o proces myślowy, na siłę doprowadzają do tego, że wykres fal mózgowych staje się jak najbardziej płaski. I jeśli się zaburzy ten wykres, z jednej strony faktycznie tacy kolesie jak ja są kosmitami, którzy zapominają reszty ze sklepu albo o codziennych sprawach, ale z kolei wychodzą na inne płaszczyzny. A to wcale nie świadczy o tym, że czyjś mózg jest inny. Kwestią jest, by uwolnić takie myślenie. Uważam, że życie jest o wiele piękniejsze gdy zaczyna się myśleć w sposób niekonwencjonalny.

Masz w sobie dużo spontaniczności i dziecka. Czy możesz o sobie powiedzieć, że jesteś osobą dorosłą?

Tak. I myślę, że jestem osobą dorosłą wyższego rzędu, ponieważ mam odwagę przyznać się do tego, że lubię być dzieckiem. Nie jestem w stanie uwierzyć w to, że mężczyźni nie mają w sobie dziecka! Świat jest tak skonstruowany, że każdy chce być dzieckiem jak najdłużej! Ja po prostu nie wierzę, że istnieje jakaś rzecz, która pcha ludzi na siłę w proces dorosłości!

Czy posiadasz jakieś motto, według którego żyjesz?

"Nie pozwól by strach ograniczał twoje marzenia".

Jaką rolę w Twoim życiu pełnią marzenia? Dążysz do ich spełnienia czy po prostu je masz?

Myślę, że życie bez marzeń nie ma sensu. Marzenia są w wielu przypadkach podstawą egzystencji. Czasami marzenia powinny być właściwie nie do zrealizowania bo wtedy ma się gwarancję, że po pierwsze - nie trzeba będzie sobie nowych szukać, a po drugie - że zawsze będzie gdzieś tam motor do działania.

A jak jest z Twoją wrażliwością?

Ja bym chciał mieć wrażliwość kobiecą. Co prawda nie jest wtedy człowiekowi łatwo w życiu, ale kobiety mi szalenie imponują swoją wrażliwością! Gdyby mężczyzna zaczął czuć i postrzegać świat jak kobieta to, może ja sobie zbyt idealizuję, to tak jakby nagle zaczął mieć węch psa. Jest to chyba kwestia mojej fascynacji kobietami, ich naturą , choć na pewno nie mógłbym być zniewieściałą istotą. Uważam natomiast, że to męskie, "testosteronowe" patrzenie na świat bardzo motywuje. Mężczyźni są o wiele bardziej twórczy od kobiet. To jest uwarunkowane testosteronem lub czymś, co testosteronem nazywamy. Choć kobiety są chyba jednak lepszymi stworzeniami...

Mówiąc o tym, że mężczyźni są bardziej twórczy masz na myśli sztukę czy wynalazki?

Mówię o jednym i drugim. Widocznie jest sprawiedliwość na tym świecie. Kobiety są dużo bardziej wrażliwe i tak naprawdę to one trzymają świat w kupie, ale też z drugiej strony doprowadzają do wojen. Myślę, że gdyby mężczyźni mieli naturę kobiecą, to świat byłby dużo lepszy, ale byśmy byli jeszcze w epoce Średniowiecza. I to nie jest szowinizm. Bo co jest motorem tego, że mężczyźni wynajdują różne rzeczy? Czyż nie to, że jeden chce być lepszy od drugiego? Skoro kobiety nie mają testosteronu, nie mają potrzeby by sobie coś udowadniać. To nie ma nic wspólnego z intelektem. Kobiety na przykład mają lepszy słuch, ale mimo to nie ma wielu kobiet - kompozytorów. Ja po prostu uważam, że część wynalazków nie powstała dla samej frajdy tworzenia, ale z chęci sławy i przypodobania się kobietom.

Rozumiem, że nie boisz się zagrożenia ze strony kobiet?

Ależ takie zagrożenie to czysta przyjemność...

Jest coś, czego się boisz?

Zdechłych zwierząt - mam fobię.

A czego Ci życzyć?

Tego, by nie wszystkie moje marzenia się spełniły, albo żeby spełniły się wszystkie i pojawiły nowe.

Zatem tego Ci życzę i bardzo dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

Logo AP
rok akademicki
2005 / 2006

Copyright ©Studium Dziennikarskie 2005 - 2006