Do strony głównej Studium Dziennikarskiego   Do strony głównej Akademii Pedagogicznej  
Rok akademicki 2004/2005
Strona główna   

 

Prace studentów   
I rok   
II rok   

 

Linki   

 

Autorki   
   Felieton   |    Reportaż   |    Wywiad    |

Dorota Kamisińska

W poszukiwaniu „Księgi Piasku”

1

Pewnego wieczoru, sprzedający Biblię domokrążca odwiedził Jorge Luisa Borgesa i zaoferował mu księgę, która Biblię przypominała tylko z pozoru. Po wzięciu jej do rąk okazało się, że była nienaturalnie ciężka, że jej zniszczone strony pokrywały ułożone w dwie kolumny wersety nieznanego pisma. Co najdziwniejsze, numeracja stron była zupełnie przypadkowa – numer pięciocyfrowy następował po trzycyfrowym. Księga nie posiadała ani pierwszej, ani ostatniej strony. Próby otwarcia jej ponownie na tej samej stronie kończyły się niepowodzeniem. Była to Księga Piasku – podobnie jak piasek - bez początku i bez końca... Zaintrygowany Borges kupił od handlarza księgę, płacąc unikatowym egzemplarzem Biblii Wiclifa i swą miesięczną emeryturą, poczym zajął się jej studiowaniem, ulegając coraz bardziej jej monstrualnej mocy. Nie rozwikłał tajemnicy. Czując, że księga staje się jego obsesją i koszmarem, postanowił pozbyć się jej, „gubiąc” w magazynie biblioteki...

Tajemnicza, pisana niezrozumiałym językiem, bez początku i końca, święta i diabelska zarazem – taka jest w opowiadaniu Borgesa, któremu lęk każe ukryć ją w mrocznych i przepastnych magazynach biblioteki i... zapomnieć, jeśli to możliwe.

Co to za księga? Jak dziś wygląda i co zawiera? Dlaczego nie ma początku ani końca? Co decyduje o jej świętości, a co o diabelskości? Czy jest w stanie wzbudzić jakieś emocje? A przede wszystkim, czy w ogóle istnieje i gdzie jest?...

Borges pisze: Był to tom in octavo, oprawny w materiał. (...) zaskoczył mnie jego niezwykły ciężar. (...) Litery były nieznane. Strony, które wydawały się zniszczone, a ich typografia marna, były drukowane w dwóch kolumnach, tak jak biblie. Tekst był gęsty, ułożony wersetami. (...) W górnym rogu każdej strony widniały arabskie cyfry. Zastanowiło mnie, że strona parzysta nosiła (powiedzmy) numer 40514, nieparzysta zaś, idąca zaraz po niej, numer 999. (...) Była tam też mała rycina, z rodzaju tych, jakie znajdują się w encyklopediach: kotwiczka, narysowana piórkiem... (...) Liczba stronic w tej książce jest dokładnie nieskończona. Żadna nie jest pierwsza, żadna nie jest ostatnia.2

- Opis sugeruje, że mogła to być encyklopedia – mówi antykwariusz. Bierze z regału pierwszy tom sfatygowanej edycji Ilustrowanej Encyklopedii Trzaski

Everta i Michalskiego z 1928 roku. Na pierwszej stronie, w dwóch kolumnach hasła zaczynające się od litery A: A, Aa, Aabenraa, Aachen, Aalborg, Aalen... Gdzieniegdzie ryciny jakby wykonane piórkiem, trochę tablic z czarnobiałymi fotografiami, kolorowe, malowane portrety grzybów jadalnych i trujących.


Karta z Ilustrowanej Encyklopedii Trzaski Everta i Michalskiego z 1928r.
 

Skoro jest to encyklopedia, to w zamyśle ma ona charakter dzieła otwartego. Biorąc pod uwagę, że współczesne encyklopedie są kontynuacjami zarówno średniowiecznych jak i na przykład oświeceniowych, to próżno szukać ich początku. Oczywiście, dawne encyklopedie miały nieco inny wygląd niż obecnie. Oprócz tzw. żywej paginy, czyli pisanych u góry na środku strony pierwszego i ostatniego omówionego na tej stronie hasła, średniowieczna Etymologia św. Izydora z Sevilli na przykład, ozdobiona była na marginesach niektórych stron właśnie takimi małymi rysunkami – symbolami. Skoro pismo Księgi Piasku nie przypominało żadnego ze znanych, rysunki mogły też być małymi inicjałami zaczynającymi nowy akapit. W średniowiecznych księgach nie numerowano stron. Na końcu, pod tekstem pisano pierwszy wyraz od którego rozpoczynała się następna strona. Ale już w książkach drukowanych pojawiają się numery na stronach, a być może w dziełach kilkutomowych numeracja była ciągła, i mogło się tak zdarzyć, że kolejny tom zaczynał się na przykład od strony numer 999? Tak jak w opowiadaniu...


Encyklopedia św. Izydora z Sevilli, kopia z XIVw.
 

Jednak w encyklopediach jest ścisły porządek zebranych haseł – są ułożone alfabetycznie, drukowane z góry na dół strony – jak się to ma do piasku?

- Piasek występuje tu raczej w znaczeniu nieskończoności, a nie porządku. Wiedza zawarta w encyklopedii jest nieskończona. A ulubionym źródłem informacji Borgesa była Encyklopedia Britannica. Jeśli więc chciał ukryć Księgę Piasku w postaci materialnej, a nie w jakiejś idei, to zapewne ukrył ją właśnie w encyklopedii.

Z zakonnikiem opiekującym się starymi zbiorami biblioteki zakonnej schodzimy w klasztorne podziemia, gdzie w mrocznych pomieszczeniach, w metalowych szafach przechowywane są rękopiśmienne i drukowane biblie, żywoty świętych i religijne traktaty. Ojciec wyjaśnia, że specyficzny zapach pochodzi od wyprawionej skóry, z której wykonywane były pergaminowe karty i okładki książek. Tu, w magazynach, setki tomów, nawet jeszcze nie skatalogowanych, przechowuje się w odpowiedniej wilgotności powietrza, aby nie zniszczyły ich drobnoustroje i grzyby. W kątach pomieszczenia cicho szumią nawilżacze. Przyznam, że chciałabym tu właśnie znaleźć zagubioną przez Borgesa Księgę. To chyba przez półmrok i jakąś tajemniczość tego miejsca.

- Jeśli księga z opowiadania była biblią, na którą z początku wyglądała, to raczej trudno będzie stwierdzić z jakiego pochodzi okresu, ponieważ biblie średniowieczne były bogato, ręcznie iluminowane, a drukowane posiadały ilustracje drzeworytowe. Ta zaś nie posiadała pięknych ilustracji. Sądzę, że mógł to być brewiarz przeznaczony dla mnicha. Brewiarze miały jedynie skromne, małe rysunki i było ich niewiele. Czasem, zwłaszcza te pisane w klasztornych skryptoriach Beneventu czy Monte Cassino, miały pięknie iluminowane inicjały, zwykle literę B, która była początkiem łacińskiego słowa beatus.


Księga z Kells VIIw, Ewangelia św. Jana
 


Biblia Lutra, 1534r.
 

Ojciec otwiera grubą, małą książkę, w której tekst drukowany jest w dwóch kolumnach, kartki są wystrzępione i pożółkłe. Na dodatek sprawiają wrażenie posklejanych – bardzo trudno oddzielić je od siebie. Książka nie domyka się, jest jakby spuchnięta. Składki wszyte są w zniszczone przez czas i korniki płócienne okładki, ozdobione wytartym motywem krzyża. Cienkie, pergaminowe karty pokrywa drobne, równe pismo. Każda wielka litera słowa zaczynającego nowy akapit, ozdobiona jest tu rysowanymi piórkiem finezyjnymi, splątanymi gałązkami w kolorze granatowym i czerwonym – przeplatając się, wypełniają lewy margines.

- To najcenniejszy zabytek naszego zgromadzenia – mówi zakonnik – Pismo Święte z XIII w. Przechowujemy je w metalowej szafie, zamykanej na klucz – odkłada z pietyzmem książkę na półkę i zamyka drzwiczki szafy. Wychodzimy po krętych schodach z podziemi do jasnych pomieszczeń biblioteki. Z rzędu równo ułożonych na półkach egzemplarzy ojciec wyjmuje jeden, w oprawie z czarnej skóry.

- Jeśli przyjmiemy, że może to też być nawet współczesna edycja Starego i Nowego Testamentu, to też jesteśmy na dobrym tropie, ponieważ nikt tak naprawdę nie wie, kiedy poszczególne księgi zostały napisane – a więc nie mają początku. Bóg mówi do nas słowami zapisanymi w ewangeliach – bez końca... A dodając do tego jeszcze fakt, że Pismo Święte jest chyba najczęściej drukowaną księgą w świecie – w milionach egzemplarzy – mogłoby być Księgą Piasku.


Brewiarz, Anglia XIVw.
 

Borges dokładnie ją opisał – studentka zamyśla się na chwilę – ale właśnie dlatego nie będzie można jej tak łatwo zidentyfikować. Opis pasuje zarówno do encyklopedii jak i do biblii właśnie. To nie jest żadna księga, którą znamy – raczej metafora... – mówi, a po chwili dodaje - Według mnie, Księga Piasku jest metaforą nieskończoności i przypadkowości.  Jak Wielka Biblioteka z milionem zapisanych myśli, snów, przeżyć. Jak życie ludzkie w kołowrocie świata - ponoć nie mającym końca. Przecież nasze życie niewiele różni się od życia naszych dziadków.

Jest jak "liść pośród liści".(...) Jeżeli przestrzeń jest nieskończona, jesteśmy w jakimkolwiek punkcie przestrzeni. Jeżeli czas jest nieskończony, jesteśmy w jakimkolwiek punkcie czasu.... –  Jeśli potraktujemy Księgę  jako metaforę nie musimy jej szukać, bo jesteśmy jej częścią...


Miniaturowa książka oprawiona w liść. Wiersz E.E. Cummingsa Loneliness. Projekt, wykonanie i zdjęcie Dorota Kamisińska
 

Pytany o Księgę Piasku bibliolog powiedział, że widzi w niej każdą książkę, jaką człowiek kiedykolwiek napisał i każdą, jaką napisze w przyszłości. Dlatego nie ma pierwszej ani ostatniej strony. Język jakim jest pisana nie każdy zrozumie, bo czyż rozumiemy wszystko, co czytamy? Jej wygląd, niemożliwy do zidentyfikowania język, poplątana numeracja tylko potwierdzają fakt, że każda nowa książka napisana przez człowieka zawiera w sobie poprzednie, które napisali inni, czasem wieki temu.


Książki miniaturowe. Projekty, wykonanie, aranżacja i zdjęcie Dorota Kamisińska
 

Z polonistą rozmawiamy w pokoju pełnym książek. Nie mieszczą się na półkach biblioteki, zalegają w pudłach na podłodze, stoją w krzywych stosach na biurku i na stole, nawet okienny parapet jest nimi zastawiony – powtykano je pomiędzy doniczki z kaktusami.

To jest tylko literatura – mówi biorąc z półki Fikcje Borgesa - wyobraźnia pisarska, której przecież nie można odnosić do rzeczywistości. Borges był niezwykłym erudytą, mistrzem kamuflażu. Temat książki poruszał bardzo często, chociażby w Bibliotece Babel, gdzie cały wszechświat to biblioteka składająca się z nieskończonej liczby sześciobocznych galerii. Księga Piasku to obsesja pomieszczenia wszystkich książek świata w jednej. Wielu jej poszukiwało w „przepastnej szafie wszechświata”, ale jak dotąd nikomu nie udało się jej odnaleźć... Zresztą, po co jej szukać? – pyta jakby trochę poirytowany - To fikcja. Utopia księgi i nic poza tym. Gdybyśmy w każdym dziele literackim chcieli doszukiwać się bezpośrednich związków z rzeczywistością, na dodatek po kilkudziesięciu latach od jego napisania, to życie stałoby się dla nas nieznośne. Smakujmy to dziełko jako zgrabnie napisane i poruszające wyobraźnię, ale nie szukajmy Księgi, bo jej po porostu nie ma! - odkłada na półkę tom, a scena ta bardzo przypomina tę z opowiadania...


Książka miniaturowa. Tekst: J.L.Borges Księga Piasku, projekt, wykonanie i zdjęcie Dorota Kamisińska
 

Borges był bibliotekarzem – bibliotekarka, z którą rozmawiam, z tym wiąże podejmowanie przez niego tak często tematu książki w opowiadaniach czy esejach – Kiedy latami przebywa się w towarzystwie tysięcy tomów, kluczy pomiędzy regałami jak w tajemniczym labiryncie, gdy głód czytania zmusza do pochłaniania książek stale nowych i nowych, zaczyna się inaczej postrzegać samą książkę i jej sens. Stąd też Borges szukał sposobu do wyrażenia swych spostrzeżeń.


The bookworm, Carl Spitzweg 1850, kolekcja Georga Schefera, Schweinfurt
 

I stąd idea Księgi Piasku, której ja szukałabym nie w przedmiocie materialnym, a raczej w umyśle człowieka. Słowa, nim zostaną zapisane, najpierw powstają w naszych myślach. Wielu z nas przez całe swoje życie nigdy nie napisze i nie wyda żadnej książki, a będzie przecież autorem niejednej... Myśląc, marząc, śniąc „dopisujemy” do własnej księgi życia następne karty. Kończąc jakiś etap życia „zamykamy” jeden tom, aby otworzyć następny... Można się tylko zastanawiać, czy fizyczna śmierć człowieka jest też końcem jego księgi tu, na ziemi, a początkiem innej, „którą myśli” w lepszym świecie? Chrześcijanin wierzy, że tak jest... Księga Piasku nie jest więc czymś materialnym – jest „piaskiem” myśli.


Ikonologia - Alegoria biblioteki, Cezary Ripa 1764
 

- Dla mnie Księga Piasku to sieć WWW – student informatyki częstuje mnie chipsami nie odrywając wzroku od monitora komputerowego. Nie ma wprawdzie wyglądu takiego jak w opowiadaniu, ale też nie ma początku ani końca, pisana jest wieloma językami i z jednej strony można przeskoczyć na nieskończenie wiele innych stron, wcale nie po kolei – w tym jest bardzo podobna do księgi z opowiadania Borgesa. A niech pani patrzy tu – kliknął na link, poczym otworzyła się strona zapisana tekstem w dwóch kolumnach. Na dole widniała mała kotwiczka, a obok strzałka skierowana ku górze...


Utopia techniczna
 

- Prawda, że fajne? I też jest w tym jakaś tajemnica. Tyle, że nam współczesna. No bo kiedy Borges pisał to swoje opowiadanie?

- W 1944. Zmarł w 1986 – mówię spoglądając do notatek.

- To trochę czasu upłynęło. Ciekawe, co by powiedział, gdyby dziś poklikał trochę w Sieci. Jego Księga Piasku, której szukamy, zdematerializowana, krąży sobie po świecie... Każdy coś do niej dokłada. Wszyscy możemy być jej autorami. Nie wiem, czy o to chodziło narratorowi, ale najwyraźniej Księga go przerosła, skoro musiał się jej pozbyć. Może dotarło do niego, że jest niezmierzona i jako takiej nigdy do końca jej nie pozna? Pewnie dla kogoś usystematyzowanego jest to nie do zniesienia. Dla nas, pokolenia informatycznego, hipertekst jest czymś wyzwalającym własną kreatywność. Czytamy to, co sami sobie wybierzemy, a nie to, co chciałby autor.

Podobnie o Księdze Piasku myśli fizyk i zarazem tłumacz literatury technicznej - świat nie ma linearnego porządku, człowiek pojawia się w pewnej rzeczywistości z chwilą swych narodzin, będąc jakby ziarnem piasku, elementem na pozór wpasowanym w naturę, ale jednakże samostanowiącym o sobie i przez to nieprzewidywalnym. Jako stworzenie stadne – tworzy społeczność, ustanawia pewne normy i schematy porządkujące życie. I kiedy wydaje mu się, że opanował chaos, że kultura jaką osiągnął zapewni mu bezpieczeństwo i poczucie spełnienia, nagle wali mu się ten świat. Jak forteca budowana z piasku na plaży zapada się, gdy słońce i wiatr wysuszy wodę, jedyne spoiwo milionów ziarenek piasku.


Czytelnik zagłębiony w książkę,
 

Mottem opowiadania Borgesa jest fragment wiersza Georga Herberta, który w dosłownym tłumaczeniu daje „...twój sznur piasku”, ale fraza ta, zgodnie ze słownikiem oznacza też „złudzenie”. Czyżby więc złudzeniem było i to, co nas otacza, i to co czynimy przez całe życie? A może i my jesteśmy tylko złudzeniem? Tak jak złudna jest potęga piaskowych fortec i...Ksiąg Piasku?

... jest to księga monstrualna. (...) jest ona jakimś koszmarem, czymś nieczystym, co bezcześci i przenika rzeczywistość. (...) Do szczęścia jej posiadania dołączył się lęk, by mi jej nie ukradziono, a potem nieufność, że może jednak nie okaże się nieskończona... (...) Stałem się więźniem księgi...3

Wszyscy jesteśmy więźniami księgi, niekoniecznie takiej, o jakiej pisał Borges – mówi antykwariusz. Kiedy tylko nauczymy się czytać, czytamy zarówno tekst, jak i obraz. Doszukujemy się wszędzie ukrytych znaczeń, które odkrywamy dzięki kodom kultury, czyli też jakiejś formie „czytania”. Mam w antykwariacie książki, które są tak zaczytane, że już prawie nie widać tekstu, a rogi kartek wytarły się od dotykających je palców. Każda książka ma swojego czytelnika – ta, która dla jednych jest ważna, innych nie obejdzie wcale. Destrukcyjny wpływ mogą mieć na człowieka książki niosące pewne idee, ale przecież też nie ulegają im wszyscy, a z opowiadania nie dowiadujemy się o czym była ta Księga. Oglądamy stare ryciny przedstawiające dawne biblioteki. Czytelnicy stojący na drabinach, przemierzający galeryjki wokół potężnych sal wypełnionych książkami pod sufit. Widok imponujący ale i przytłaczający. W milionach egzemplarzy zamknięte miliony ludzi – autorów i czytelników.

To jest właśnie nie do ogarnięcia –książki, które nas przenikają, a nie możemy ich wszystkich przeczytać w ciągu krótkiego życia.


Sala biblioteki królewskiej – projekt Étienne-Louis Boullée, 1785
 

- Biblia z pewnością nie mogła wywołać takiego lęku, który kazałby pozbyć się jej, choć zarówno w Starym jak i w Nowym Testamencie wiele jest obrazów drastycznych – Zdaniem zakonnika, księgami fatalnymi, złudnymi okazują się takie, które zaburzają w człowieku harmonię, zrywają jego więź zarówno z innymi ludźmi jak i z Bogiem, nie dając nic w zamian – stąd alienacja, strach przed niewiadomym, w końcu ucieczka od problemu, bo tym przecież było porzucenie Księgi Piasku w bibliotece

- Jeśli, jako ludzie jesteśmy częścią Księgi – studentka wraca do swej poprzedniej myśli – to nie musimy się jej bać, ale... wszystko jest w naszych rękach. A więc to, co Księga zawiera i jak wpływa na ludzi zależy od jej twórców. Gdy człowiek zechce, księga, którą sam jest będzie święta, gdy zechce, będzie diabelska...

- Gdyby jednak monstrualność Księgi Piasku polegała jedynie na niemożliwości jej pojęcia – zastanawia się bibliolog – to, biorąc pod uwagę fakt, że narrator został przez nią opanowany nie znając jej treści, trzeba uznać, że zarówno forma księgi jak i jej oprawa, kształt pisma, małe rysunki - równie silnie oddziałują na wyobraźnię jak i tekst. To świadczy o wielkiej wadze tych pomijanych czasem w całościowych spojrzeniach na książkę jej elementach. W opowiadaniu księga stała się obsesją, bo nie została zrozumiana zarówno jako nośnik treści, z powodu nieznanego (czyżby celowo pomieszanego?) języka, jak i z powodu chaosu kompozycyjnego, edytorskiego. Jeśli książka nie tworzy harmonijnej całości wywołuje niepokój w psychice czytelnika, choć pewnie nie potrafi on go zdefiniować – stąd jego nielogiczne przecież działania zmierzające do pozbycia się Księgi.

- To był dobry pomysł ze zgubieniem księgi w bibliotece – uśmiecha się student – mało kiedy znajdują tam nawet taką książkę, którą zamówię! – ale ja bym ją „ukrył” w Sieci – efekt byłby podobny, za to może nam udałoby się gdzieś ją przechwycić.

No tak. Skoro czegoś nie ma fizycznie, istnieje w wyobraźni, a tę każdy z nas ma inną. Księga Piasku, to metafora człowieka... Ale czy tylko? I dlaczego właśnie ona?


Aranżacja i zdjęcie Dorota Kamisińska
 

Osoby poszukujące ze mną Księgi Piasku pragnęły pozostać anonimowe.

 

Źródła ilustracji:

[1] Tytuł opowiadania Jorge Luisa Borgesa.
[2] J.L.Borges: Księga Piasku. tł. Z. Chądzyńska. Warszawa 1988, s.122-123.
[3] J.L. Borges: Księga...op.cit., s.127.

© copyright Studium Dziennikarske