Studium@WWW

Gazeta Studium Dziennikarskiego przy Akademii Pedagogicznej w Krakowie

Wydanie szóste, rok akademicki 2002/2003

Wywiad   Reportaż   Felieton   Radio i telewizja   Prace dyplomowe   Internet

Wywiad

Słowiańska dusza

Małgorzata Bojdo rozmawia z Eleną Palinciuc o Mołdawii i słowiańskiej duszy oraz filologii polskiej

Kiedy pan Bóg rozdzielał wszystkim narodom ziemię Mołdawianin upił się i zasnął. Bóg zapomniał o Mołdawianach i rozdzielił całą ziemię. Kiedy człowiek się obudził zrozumiał, że został z niczym i zwrócił się do Boga. Pan udostępnił mu kawałek raju...

Decyzja studiowania w obcym kraju była bardzo odważna. Jaka była twoja wiedza o Polsce zanim rozpoczęłaś tu studia?

Języka polskiego zaczęłam się uczyć mając 11 lat. Na początku chodziłam na zajęcia raz w tygodniu, czasami nawet rzadziej. Później, każdego roku jeździłam do Polski na kolonie. Miałam więc jakieś wyobrażenie o Polsce. Nie był to dla mnie całkiem obcy kraj. Zaczęłam poważniej traktować naukę języka, którego bardzo polubiłam i uczyłam się historii. Myślę, że kiedy zdawałam egzaminy na studia to miałam lepiej opanowaną historię Polski niż Mołdawii, Rumunii czy byłego Związku Radzieckiego.

Co poza znajomością języka polskiego wpłynęło na to, że wybrałaś Polskę?

Zaczęłam się zastanawiać nad studiami tutaj po tym, jak wzięłam udział w olimpiadzie języka polskiego w Kiszyniowie, na której zajęłam pierwsze miejsce. Także moja nauczycielka zachęcała mnie do wyjazdu. Pomyślałam, że spróbuję. Jednym z powodów było również moje wprawdzie dalekie, ale polskie pochodzenie.

Kto z twojej rodziny pochodził z Polski?

Pradziadkowie byli Polakami z pochodzenia. Moja babcia zdeklarowała się w dokumentach już jako Ukrainka obawiając się represji. Natomiast jeśli chodzi o dziadka to w jednym dokumencie jest Mołdawianinem, w drugim Rosjaninem. Takie były wtedy czasy. Moja mama jest Ukrainką, a ojciec Rosjaninem. Ja w zasadzie czuję się Słowianką.

Jak to się stało, że twoja rodzina przeszła tak długą drogę i znalazła się w Mołdawii?

Też chciałabym wiedzieć. Ta historia nie jest dla mnie zupełnie jasna. Myślę, że początkowo mieszkali przez jakiś czas na Ukrainie w wiosce Popowcy, w okolicach Winnicy, a potem przenieśli się do Mołdawii. Nie znam losów pradziadka. Pewnego wieczoru zabrali go i nie wiadomo do tej pory co się z nim stało.

Wróćmy do tematu twoich studiów. Czy wybór Krakowa i Uniwersytetu Jagiellońskiego był przypadkowy?

Nie wiem czy do końca to ja wybrałam Kraków. Kiedy zdawałam w Kijowie egzaminy na studia do Polski skierowano mnie najpierw na rok przygotowawczy do Rzeszowa. Dostałam się na początek na trzyletnie studia, a pięć lat temu licencjat był jedynie w Przemyślu, Ostrołęce, Lublinie i chyba we Wrocławiu. Wiedziałam jednak, że dobrze zdałam końcowe egzaminy i mogłam jeszcze starać się o pięcioletnie studia. Pisałam podania. Pani Hanna Krupińska, moja dyrektorka także starała się pomóc. Powiedziałam jej wówczas, że gdybym dostała się na pięcioletnie studia to raczej wolałabym Kraków. Może dlatego, że nie był tak bardzo daleko od Mołdawii w porównaniu na przykład z Wrocławiem. Wiedziałam też jak słynny jest tutejszy uniwersytet. We wrześniu 98 roku ministerstwo się zgodziło i dostałam odpowiedź, że rektor UJ również wyraził zgodę i jestem przyjęta na studia do Krakowa.

Jak oceniasz studia i czas spędzony w Polsce?

Każde studia rozwijają człowieka, który staje się bardziej dojrzały. Pamiętam siebie, kiedy przyjechałam tu sześć lat temu. Miałam wówczas zaledwie siedemnaście lat. Przez ten czas wiele się zmieniło. Na początku nie byłam pewna czy dobrze zrobiłam wybierając filologię polską, bo myślałam także o angielskiej, ale teraz cieszę się, że jest tak jak jest.

Znakomicie mówisz po polsku. Czy miałaś trudności z przyswojeniem sobie tego języka?

Wydaje mi się, że w Rzeszowie w trakcie roku przygotowawczego mówiłam po polsku lepiej niż na przykład na drugim czy trzecim roku studiów. Może chodziło nie tyle o zasób słów, ale miałam lepszy akcent. Teraz wiele osób zwraca uwagę, że śpiewam, a nie mówię. Poza tym nie miałam nigdy większych problemów. Na początku zanim zadałam jakieś pytanie musiałam go najpierw skonstruować i powtórzyć pięć razy w głowie.

Osoba przyjeżdżająca z zewnątrz lepiej widzi pewne rzeczy, jest obiektywnym obserwatorem. Jak po latach oceniasz Polskę i jej mieszkańców? Czy zauważyłaś coś, co charakteryzuje Polaków?

Dobrze się tutaj czuję, a to chyba już o czymś świadczy. Myślę, że słowiańską duszę cechują otwartość, ciepło, wrażliwość i delikatność. Pochodzę z rodziny, którą charakteryzuje mentalność słowiańska dlatego Polska jest mi bliska. Nie chcę jednak uogólniać ani przedstawiać oceny całego narodu. Nigdy nie podciągam pod jedną kreskę ludzi ani narodowości. Spotkałam różnych ludzi z różnymi charakterami i punktami widzenia. Znalazłam w Polsce przyjaciół - takich z wielkiej litery i to jest dla mnie najbardziej istotne.

Wiedza o Mołdawii jest tutaj raczej niewielka. W jaki sposób mogłabyś przybliżyć swój rodzinny kraj Polakom?

Mołdawia przez dłuższy czas należała do Związku Radzieckiego i mieszka tam wiele narodowości. Kraj graniczy z Rumunią i Ukrainą i jest bardzo blisko do Morza Czarnego. Słynie ze swoich win, które nie ustępują nawet włoskim i francuskim winom. Opowiada się u nas taką historię. Kiedy pan Bóg rozdzielał wszystkim narodom ziemię Mołdawianin upił się i zasnął. Bóg zapomniał o Mołdawianach i rozdzielił całą ziemię. Kiedy człowiek się obudził zrozumiał, że został z niczym i zwrócił się do Boga. Pan udostępnił mu kawałek raju. Mieszkam więc w niby raju, choć oprócz słońca i gorącego lata Mołdawia niewiele ma w sobie rajskiego. Jest tam bardzo trudna sytuacja ekonomiczna i bardzo ciężko się żyje.

Jak nazywa się twoje rodzinne miasto?

To Bielce (Bălţi), położone 140 km od Kiszyniowa ze 180 tysiącami mieszkańców. Nazwa miasta pochodzi od rumuńskiego słowa balta (baltă), co oznacza błoto. Rzeczywiście kiedy pada deszcz jest dużo błota. Bielce położone są w nizinie i dawniej te tereny były bardzo bagniste.

Z czego słynie twój kraj poza winami? Czym charakteryzuje się mołdawska kultura?

Może się to wydawać dziwne, ale kiedyś nie lubiłam mołdawskiej muzyki, literatury, poezji, a mamy się czym pochwalić. Jest bardzo słynny kompozytor Eugen Doga, który obecnie mieszka w Rosji; wsławił się dzięki swej muzyce filmowej. Z Mołdawii pochodzi słynna śpiewaczka operowa - Maria Bieşu, laureatka nagrody CioCioSan. Natomiast najbardziej znanym zespołem rozrywkowym jest Kodrianka, występujący ostatnio w Niemczech. Zespół tworzy muzykę folklorystyczną, opartą na ludowych, mołdawskich melodiach. A jeśli chodzi o literaturę to zawsze utożsamia się ją z rumuńskim dorobkiem literackim. Wpłynął na to fakt, że kiedyś Mołdawia należała do Rumunii. Najsłynniejszym poetą jest Michaj Eminescu żyjący w czasach Puszkina i Mickiewicza. Jego poezja jest charakterystyczna dla epoki romantyzmu.

Mołdawia była jedną z republik radzieckich i jak mówiłaś należała również do Rumunii. Wynika z tego, że jest to bardzo niejednolity kraj. Jakie narodowości w nim zamieszkują i jakimi językami się posługują?

Chyba przeważają Mołdawianie, ale jest tam również bardzo dużo Rosjan, Ukraińców, Bułgarów, a nawet Polaków. Co do języków to też jest ich wiele. Nie wiem nawet jaki język jest w tej chwili językiem urzędowym. Chyba mołdawski, ale mają znów wprowadzić rosyjski, ponieważ znają go wszyscy i mogą się dzięki niemu porozumieć.

Do jakiego języka jest najbardziej zbliżony mołdawski?

Do rumuńskiego. To jakby jego gwarowa odmiana. Rumuński jest z zupełnie innej grupy językowej niż języki słowiańskie. Po rozpadzie Związku Radzieckiego odczułam, że Mołdawia stara się odnaleźć poczucie narodowe i miało temu służyć wprowadzenie mołdawskiego jako języka urzędowego, ale spowodowało to, że wielu ludzi straciło pracę, z powodu braku jego znajomości.

Niedawno odbyła się w Krakowie konferencja poświęcona Mołdawii. Jakie problemy zostały poruszone w jej trakcie?

Konferencja odbyła się 19 marca na Akademii Ekonomicznej pod hasłem: "Mołdawia i Polska w Europie".Tematyka dotyczyła kultury, gospodarki społeczeństwa obu krajów. Przyjechał konsul RP w Mołdawii - Jan Sroka. Celem spotkania było przybliżyć Polsce Mołdawię. Trzy grupy dyskusyjne poruszały różne problemy, na przykład stereotypy wschodnie i sposoby ich przełamywania, organizacje studenckie i pozarządowe w kreowaniu rzeczywistości, a także stan ekonomiczny Mołdawii. Głównym celem konferencji było pokazanie, że stereotypy przyjęte w Polsce o ludziach ze wschodu nie zawsze są prawdziwe.

Możesz podać przykłady tych stereotypów?

Na przykład kobieta ze wschodu to prostytutka, a mężczyzna jest albo pijakiem albo członkiem mafii. Niestety sporo ludzi tak myśli. Konferencja skończyła się miłym akcentem - degustacją mołdawskiego wina, którego miało być więcej, ale pana konsula Srokę spotkała w drodze do Polski niebezpieczna przygoda. Miał wypadek samochodowy jeszcze na terenie Mołdawii. Na szczęście konsul i co najdziwniejsze wino uszli bez szwanku. Ani jedna butelka się nie rozbiła. Pan Sroka jednak nie mógł przywieźć ocalałego wina ponieważ stłuczony samochód musiał zostać w Mołdawii.

Coraz więcej młodych ludzi ze wschodniej granicy wybiera studia w Polsce. Jak wielu studentów przybyło tutaj z Mołdawii?

Bardzo dużo. Co prawda mniej niż z Ukrainy i Białorusi, ale porównując czasy kiedy na całą Polskę było zaledwie kilka osób to całkiem dużo. W samym Krakowie studiuje około dziesięciu osób, a w całej Polsce mniej więcej pięćdziesiąt.

Jesteś już na piątym roku studiów. Co zamierzasz robić po ich ukończeniu? Czy masz już konkretne plany na przyszłość?

Przede wszystkim zależy mi na tym, by dobrze obronić pracę magisterską i skończyć podyplomowe studia dziennikarskie. Chciałabym znaleźć pracę w swoim zawodzie choć zdaję sobie sprawę jakie to może być trudne. Myślę również o studiach doktoranckich. Na pewno będę się o nie starać. Nie wyobrażam sobie powrotu do Mołdawii. Nie mam tam żadnych perspektyw z moim wykształceniem.

Czy Polska stała się dla ciebie drugą ojczyzną?

Wydaje mi się, że niewiele do tego brakuje Chciałabym spędzić tu jeszcze parę dobrych lat, by do końca się zaaklimatyzować, by skończyły się te ciągłe kłopoty z papierkami. Może uda mi się uzyskać kartę stałego pobytu. Niestety każdy cudzoziemiec musi przez to przebrnąć. Wiem, że bez obywatelstwa, karty stałego pobytu jestem tutaj ... nikim.

Czy zdecydowałabyś się na studia w Polsce jeszcze raz gdybyś ponownie stanęła przed tym wyborem?

Na pewno. Przynajmniej teraz tak myślę, ale może wycofam się z tego jeśli po ogromnym wysiłku i poświęceniu nie znajdę pracy.

Wywiad

Copyright by Studium Dziennikarskie 2003