Studium@WWW

Gazeta Studium Dziennikarskiego przy Akademii Pedagogicznej w Krakowie

Wydanie szóste, rok akademicki 2002/2003

Wywiad   Reportaż   Felieton   Radio i telewizja   Prace dyplomowe   Internet

Reportaż

Patrycja Kutera

Kilka godzin w średniowiecznym świecie

"Rękawka" - nazwa kilkusetletniego krakowskiego Święta o korzeniach pogańskich; święta, którego formuła jak i miejsce, zmieniały się podczas jego długowiecznego trwania. Od kilku lat DK Podgórze razem z Kołami Naukowymi Studentów Wydziału Historycznego oraz Drużyną Wojów Wiślańskich "Krak" próbuje wrócić do tradycji i miejsca związanych ze średniowiecznym świętem Rękawki. Organizując edukacyjny festyn na kopcu Kraka, przybliża krakowianom historię i tradycje owego święta.

Jest południe we wtorek po Wielkiej Nocy. Dla większości - pierwszy po Świętach dzień pracy. Za to my udajemy się do krakowskiej dzielnicy Podgórze. Opuszczamy gwarne ulice miasta... Najpierw wspinamy się na Wzgórze Lasoty, od strony ulicy Rękawka. Powoli wyłaniają się przed nami kolorowe, wypełnione odpustowo-jarmarcznymi bibelotami stoiska, karuzele, słychać głośną muzykę... wszędzie gwar, szum, tłum... Ludzie przeciskają się między straganami, dzieci namawiają rodziców na zakupienie im kolejnych odpustowych cacek. Nie zatrzymujemy się tu długo, naszym głównym celem jest wznoszący się naprzeciw, dobrze widoczny Kopiec Kraka. Z daleka widać, że i tam są tłumy. Tam również odbywa się festyn. Obydwie imprezy łączy nazwa: Rękawka. Jednak charakter ich jest zupełnie inny. O ile festyn na Wzgórzu Lasoty jest kontynuacją XIX-wiecznych odpustów kościelnych, o tyle Rękawka na Kopcu Kraka nawiązuje do najstarszych, średniowiecznych, pogańskich tradycji i wierzeń. Wspólna historia lecz inne kontynuacje.

Przecisnąwszy się przez tłumy, schodzimy ze Wzgórza na stronę Starego Cmentarza Podgórskiego, przecinamy Aleję Powstańców Śląskich, przechodzimy przez stację Kraków-Krzemionki i wspinamy się na Kopiec Kraka. Jednocześnie odbywamy wycieczkę w czasie. Przenosimy się w średniowieczny świat. Kontrast w stosunku do Rękawki przy Kościółku św. Benedykta...

Średniowieczna wioska

Z dala słychać już głos prowadzącego, który niestrudzenie profesjonalnym, konferansjerskim tonem przypomina, w jakiej części terenu pod Kopcem znajdują się jakie stanowiska, co jeszcze warto zobaczyć i jaki punkt programu za chwilę nastąpi. Ktoś gra na bębnach, ktoś inny na piszczałce...

Wita nas, stylizowana na średniowieczną, wioska, w której kobiety, ubrane w stroje imitujące te z epoki, przechadzają się, a raczej "snują" po łące, tkają, warzą strawę, mężczyźni -woje- szykują zbroję, popijają z rogu, palą ogniska... Zaciekawieni Krakowianie przystają przed sznurem odgradzającym "wioskę" i jej "mieszkańców". Co odważniejsi odwiedzają "wiedźmę", która przepowiada przyszłość. Podobno tylko świetlaną... Przed stanowiskiem kata stoją w kolejce dzieci, mniej lub bardziej cierpliwie czekając na "zakucie" w dyby, rodzice robią pamiątkowe zdjęcia...

Oprócz "wioski" pod kopcem znajdują się stoiska współczesnych rzemieślników-bednarza i garncarza, pochodzących z podkrakowskich wsi. Mieczysław Klima, bednarz, mieszka w Zabierzowie Bocheńskim. O pokazanie swojego rzemiosła na Świecie Rękawki został poproszony drugi raz. - Ludzie pytają, jak się składa beczkę, często sami próbują -odpowiada zapytany o zainteresowanie jego stoiskiem. Stojący obok garncarz Jan Noworyta oblegany jest głównie przez dzieci, chcące spróbować swych sił na kole garncarskim. On również uczestniczy w festynie po raz drugi. Nieopodal jest stanowisko warzenia soli, ciekawe jej okazy można dotknąć, pooglądać, posłuchać historii otrzymywania soli w dawnych wiekach.

Zaraz po rozpoczęciu imprezy odbywa się bieg wojów z uzbrojeniem dookoła Kopca, któremu kibicują Krakowianie. Uczestnikami zmagań są mężczyźni z Drużyny Wojów Nadwiślańskich "Krak". Szef drużyny Marcin Przybyło jest etnografem. Gdy w DK Podgórze narodził się pomysł powrotu do tradycji średniowiecznych związanych z Rękawką i pierwotnego miejsca jej świętowania-Kopca Kraka- DK Podgórze i "Krak" rozpoczęli współpracę. Dołączyli do nich też m.in. członkowie Kół Naukowych Wydziału Historycznego, Muzeum Archeologiczne w Krakowie, Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce, Hufiec Podgórze ZHP. Muzyczną oprawę tworzą Kapela "Drewutnia", Mandragora, a także muzykant z gór-dudziarz.

Powrót do tradycji

Oprócz przesłanek historycznych i powrotu do tradycji, jest to wspaniała impreza rekreacyjna, bo przychodzą całe rodziny i więcej Krakowian poznaje to miejsce w Podgórzu - mówi Marta Perucka-Tytko, dyrektor DK Podgórze, która od trzech lat organizuje Rękawkę w tej formie. - Przestała nam się podobać formuła Rękawki, która jest tradycyjnie tam (Wzg. Lasoty, przyp. PK) robiona dlatego, że ona odeszła od tradycji podstawowych. Trudno z tego zrezygnować, bo to było, jest i będzie, nam natomiast chodzi o powrót do tradycji. Poza tym miejscem świętowania Rękawki był od XV do XIX wieku Kopiec Kraka - kontynuuje Perucka-Tytko.

Rodowód: pogańska stypa pogrzebowa

Święto Rękawki wywodzi się z pogańskiego obrzędu stypy pogrzebowej, jaka urządzona została po śmierci legendarnego władcy grodu-Kraka. - Po pogrzebie odbyły się igrzyska, które miały przynieść więcej czci, chwały i pamięci zmarłemu księciu - mówi Ewa Kubica- Kabacińska, pracownik Muzeum Archeologicznego. - Mieszkańcy grodu zebrali się po to, aby swemu władcy usypać tę oto mogiłę - mówi Pani Ewa wskazując na Kopiec Krakusa. Działo się to w VII wieku.Stąd też wywodzi się nazwę "Rękawka", gdyż ziemia noszona była w "rękawach"(Gloger-"Encyklopedia staropolska" ). - Od tego czasu poprzez stulecia, aż po wiek XIX zbierali się Krakowianie pod Kopcem, aby tutaj się bawić i dzielić strawą. Ten zwyczaj rozwijał się. Ludzie spotykali się po Świętach Wielkanocnych i obdarzali ubogich pożywieniem - kontynuuje swą wypo-wiedź Kubica-Kabacińska - Uroczystości te związane były z pogańskimi, wiosennymi obrzędami zadusznymi, stąd toczenie jajek, chlebów, jabłek i kołaczy - mówi dr Jan Wiktor Suliga, dyrektor Muzeum Etnograficznego w Warszawie.

Po przyjęciu chrześcijaństwa nie pamiętano już o pogańskich korzeniach Rękawki. Krakowianie przynosili ze sobą, bądź kupowali na miejscu ciasta jabłka, jajka. Następnie ze wzgórza toczyli jajka, rzucali strawę zgromadzonym pod kopcem ubogim mieszkańcom miasta. Podczas tego rytuału dochodziło do krwawych walk pomiędzy biedotą. W 1836 roku władze austriackie zakazały wejścia na Kopiec i wtedy to uroczystość ta została przeniesiona na pobliskie Wzgórze Lasoty przy Kościółku św. Benedykta wybudowanym w XVI wieku, celem odwiedzenia wiernych od pogańskich praktyk pod Kopcem Kraka. Tym samym od XIX wieku Rękawka to kiermaszowo-jarmarczna atrakcja, zabawa ludowa.

Antyglobalizm i wielokulturowość

Pod Kopcem cały czas rozbrzmiewa muzyka, nie ma zastoju, co chwila nowe atrakcje zaciekawiają przybywających. Panuje atmosfera niedzielnych pikników rodzinnych. Przy stoisku archeologicznym można napić się kwasu chlebowego, spróbować placków z mielonej na miejscu mąki, a także posłuchać o średniowiecznych zwyczajach. Wielu mężczyzn sprawdza swe siły w łucznictwie oraz walce mieczem. Niektórzy - głównie młode dziewczęta - udają się do przymierzalni strojów średniowiecznych, aby na godzinę poczuć się jak ich przodkinie. Przechodząc koło stolika sympatycznej pani zapraszającej na degustację soku z aronii można otrzymać plik ulotek antyglobalistycznych... Nieustannie ludzie wspinają się na Kopiec np. po to, aby stamtąd obserwować walki wojów na tle dramatycznej scenerii położonego niżej, nieczynnego od kilkunastu lat, kamieniołomu "Liban".

Organizatorzy postawili też na wielokulturowość- można napić się kawy arabskiej, posłuchać muzyki rodem z krainy Wikingów, obejrzeć mecz piłki szkockiej, a także przejechać się na koniu prowadzonym prze potomka Tatarów... Sporym zainteresowaniem cieszy się też obrzęd weselny zakłócony porwaniem panny młodej oraz walką o jej odbicie.

Potrzeba korzeni

Dumny Kopiec poświęcony legendarnemu władcy Wiślan rzuca już długi cień na leżące poniżej Krzemionki. Uroczystości dobiegły końca. Namioty są zwijane, wioska znika, jej mieszkańcy przebierają się w swoje współczesne stroje.

Powoli wszyscy schodzą w dół do współczesnego świata...

Reportaż

Copyright by Studium Dziennikarskie 2003